PolskaWierzejski: zachowanie wiceambasadora USA jest skandaliczne

Wierzejski: zachowanie wiceambasadora USA jest skandaliczne

Zachowanie wiceambasadora USA, który krytykuje Romana Giertycha za to, że domaga się debaty na temat ofiar cywilnych w Iraku i w związku z tym sugeruje odwołanie wicepremiera, to ewidentny skandal dyplomatyczny. Jak żyję, nigdy czegoś takiego nie widziałem - powiedział Wojciech Wierzejski, wiceszef LPR, kandydat na prezydenta Warszawy w audycji "Salon Polityczny Trójki".

07.11.2006 | aktual.: 07.11.2006 12:48

"Salon Polityczny Trójki":Pan Kenneth Hillas, zastępca ambasadora USA w Polsce stwierdził, że wypowiedź Romana Giertycha, który domagał się debaty na temat ofiar cywilnych w Iraku, wzbudziła zaniepokojenie w Waszyngtonie. I miał powiedzieć tak: gdyby wicepremier rządu np. w Niemczech, Francji czy Danii wypowiedział takie słowa, zostałby odwołany. Może rzeczywiście te słowa nie były najlepsze?

Wojciech Wierzejski: To jest oburzające. To jest skandaliczne i to mnie poruszyło. Jak ja coś takiego zobaczyłem, to stwierdziłem: nie widziałem czegoś takiego od kiedy żyję.

Ale w czym ten skandal?

- Że robi to ambasador obcego państwa, nawet jeśli to jest sojusznik, a przypomnę, że nie taki sojusznik jak Związek Radziecki. Bo gdyby to był Związek Radziecki i ta notatka była sprzed 20 lat, do polskiego ministra, to co innego. Ale przecież powiedział to teraz wiceambasador Stanów Zjednoczonych do ministra z kancelarii premiera Kaczyńskiego. I on mówi: że jeden z Waszych ministrów się źle zachował, bo zażądał debaty parlamentarnej o cywilnych ofiarach wojny w Iraku. Że to jest skandal, zażądanie debaty parlamentarnej, czyli ujawnienie prawdy, że jest 650 tysięcy ofiar tej wojny, za którą Polska częściowo, moralną odpowiedzialność ponosi, jako ta strona, która interweniuje w Iraku. Ile Pan mówi?

- 650 tysięcy jest cywilnych ofiar od trzech lat - to ujawniły dane amerykańskie.

To nie są oficjalne dane.

- No nieoficjalne.

Przyznajmy, że administracja mówi o wielokrotnie mniejszych liczbach.

- No nie. Przecież były bombardowania. Przecież są ataki terrorystyczne. Od trzech lat są tam działania wojenne. Wcale bym się nie zdziwił, jakby ta liczba była w ogóle zaniżona. Ale nie w liczbie jest istota całego problemu. Po pierwsze wiceambasador USA dokonuje interwencji u polskiego ministra, mówiąc, że nie podoba mu się ta debata parlamentarna, po drugie mówi, że będzie w tej sprawie rozmawiał z premierem Kaczyńskim sam ambasador Stanów Zjednoczonych. W tej sprawie, czyli sugerując, w sprawie odwołania Romana Giertycha, bo gdyby coś takiego się wydarzyło w Danii, Francji, Niemczech, to już dawno wicepremier zostałby odwołany. Czyli co? Ambasadorzy Stanów Zjednoczonych w Europie odwołują wicepremierów, ministrów?

Wiemy, że to nieprawda, bo wiele antyamerykańskich wypowiedzi z ust przedstawicieli tych rządów pada, to nie jest problem.

- No właśnie. Ale skandal dyplomatyczny ewidentny.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)