Wielkie poszukiwania zaginionej. "Sytuacja bardzo poważna"
Cały czas trwają także poszukiwania Katarzyny Oldenburg z Debrzna na Pomorzu. Przejmujący apel w mediach społecznościowych wystosował partner kobiety. Zwrócił się do rodziny, znajomych oraz tych "których w ogóle nie zna".
Katarzyny Oldenburg zaginęła 13 czerwca. 32-letnia mieszkanka Debrzna po raz ostatni widziana była w sklepie Groszek przy ul. Ogrodowej 4 w Debrznie, gdzie robiła zakupy. Jest to ostatnie miejsce, gdzie zarejestrował ją monitoringu.
Zaginionej szuka policja. Poszukiwania na własną rękę prowadzi też partner 32-latki. Mężczyzna zachęca do pomocy w mediach społecznościowych.
"Witam serdecznie moi znajomi, przyjaciele, najbliżsi i tych, których w ogóle nie znam. Chciałbym was prosić ostatni raz o pomoc w przeszukaniu zaznaczonego terenu na Łąkach. Mam nadzieję, że będzie można na was liczyć tak samo jak ostatnio" - napisał.
Dalej mężczyzna stwierdza, że "sytuacja jest bardzo poważna i stresująca". "Oczywiście nie nalegam, a jedynie proszę. Ja wszystko rozumiem, każdy ma swoje życie, dom, rodzinę i obowiązki... Dla chętnych zbiórka jak ostatnio na rynku w Debrznie godzina 14.00, jeżeli nie będzie oczywiście padać.... Sobota 6.07.2024 z góry bardzo dziękuję wszystkim" - apeluje mężczyzna w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: weszli do tunelu Hamasu. Odkrycie w Strefie Gazy
Szukają pani Katarzyny. Wielka akcja znajomych
To już kolejna taka akcja. Jak informował "Fakt", pod koniec czerwca na głównym rynku w Debrznie (woj. pomorskie) zebrało się kilkanaście osób i ruszyli w teren.
Ochotnicy podzielili się na grupy i przeczesują trudno dostępny teren, zalesiony, bagnisty. Kobieta miała bowiem powiedzieć swojej cioci, że idzie w stronę łąk, tamtejszego rezerwatu w Debrznie.
Do pomocy wykorzystywane są dwa quady. Jeden z ochotników jest oburzony tym, że tak mało osób przyszło jej szukać. Znają się ze szkoły.
Partner zaginionej w rozmowie z Wirtualną Polską ujawnił, w jakim stanie kobieta była przed zaginięciem. - Miała straszną depresję, a wcześniej wpadła w duże kłopoty finansowe. Zimą leżała półtora miesiąca w szpitalu w Bydgoszczy, a potem wróciła do Złotowa na miesiąc (tam znajduje się szpital, Złotów leży niedaleko Debrzna – przyp. red.) - powiedział.
Źródło: Radio Zet/Fakt/WP Wiadomości