Wielki plan Łukaszenki. Wykorzysta sytuację?
Alaksandr Łukaszenka ściśle monitoruje ruchy wagnerowców, którzy wkraczają na Białoruś. Amerykańscy eksperci wskazują, że samozwańczy prezydent z Mińska chce wykorzystać prywatną formację Jewgienija Prigożyna, by "zyskać pole manewru" i wpłynąć na Kreml.
28.06.2023 | aktual.: 28.06.2023 07:50
Z najnowszego raportu Instytut Studiów nad Wojną (ISW) wynika, że ostatnie działania Łukaszenki, w tym udział w porozumieniu Kremla i Prigożyna, dowodzą, że jest on zdolny do wywierania presji na rosyjskich dygnitarzy.
"Przechwalanie się przez Łukaszenkę zdolnością manipulowania agentami władzy w najbliższym otoczeniu rosyjskiego dyktatora, upokarza Putina, niezależnie od tego, czy jest to prawda, czy nie" - podkreślają analitycy z ISW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Amerykański think thank zaznacza, że przywódca z Mińska interweniował ws. buntu wagnerowców, by zasygnalizować kremlowskim władzom, że Moskwa nie powinna ingerować w sprawy Białorusi.
W tym kontekście istotna jest też postawa Putina, który nie zakwestionował przedstawionej przez Łukaszenkę wersji zdarzeń, a nawet publicznie podziękował mu za wsparcie.
Plan Łukaszenki. Wykorzysta sytuację?
Eksperci twierdzą, że białoruski przywódca chce kontrolować wagnerowców działających na terenie jego kraju. W swoich ostatnich oświadczeniach Łukaszenka stwierdził, że najemnicy z prywatnej formacji wojskowej Prigożyna będą "partnerami szkoleniowymi" białoruskich żołnierzy.
"Może próbować wykorzystać grupę Wagnera do pomocy w odbudowie utraconych zdolności w białoruskiej armii, która została w dużej mierze oddelegowana do rosyjskiego Zachodniego Okręgu Wojskowego" - czytamy w raporcie ISW.
Wchłanianie Białorusi przez Moskwę za pośrednictwem Państwa Związkowego Łukaszenka będzie starał się zatrzymać odwołując się w swojej narracji m.in. do rosyjskiej broni nuklearnej.
"Łukaszenka może wykorzystać rozmieszczenie w kraju rosyjskiej broni nuklearnej, a także obecność grupy Wagnera, by wskazywać, że Mińsk ma nowe zdolności do obrony, a zatem dodatkowe rosyjskie bazy nie są potrzebne" - czytamy w ISW.
"Wiele wyjaśni to, czy Łukaszenka pozwoli na szkolenie większej liczby rosyjskich wojskowych na białoruskich poligonach" - dodano.
Walka o wpływy. Ukraina skorzysta?
Amerykańscy eksperci oceniają, że walka o wpływy między Putinem, Łukaszenką i Prigożynem jeszcze się nie skończyła. Co istotne, cała sytuacja może pomóc Kijowowi.
W tym kontekście warto przypomnieć, że dyrektor Rosgwardii gen. armii Wiktor Zołotow Wiktor Zołotow poinformował, że jego służby otrzymają ciężką broń i czołgi. Jest to reakcja Kremla na marsz wagnerowców na Moskwę.
"Przekazanie ciężkiego sprzętu wojskowego Rosgwardii dla bezpieczeństwa wewnętrznego oznacza, że nie zostanie ona wykorzystana w Ukrainie" - zaznaczają analitycy z USA.