Wielkanoc w Iraku: czas na odżycie tego kraju i narodu
Irak długo przeżywał swoją ciemność,
swój grób, teraz czas na odżycie tego kraju i narodu - mówił
podczas mszy rezurekcyjnej w Obozie Babilon polski kapelan
Mirosław Biernacki. Na rezurekcję przyszło w niedzielę tylu
żołnierzy, że nie wszystkich pomieściła kaplica. Zdecydowanie
przeważali Polacy.
11.04.2004 | aktual.: 11.04.2004 12:09
W homilii kapelan obecną sytuację w powojennym Iraku przyrównał do wiosennego odżywania przyrody.
"Wydaje się, że wszystko jest umarłe, ale kiedy pierwszy promyk słońca ogrzeje naszą zmarznięta ziemię, wówczas gdzieś, jak spod nieba, wyrasta ta największa siła, która sprawia, że oschłe gałązki drzew oblepiają się pąkami" - powiedział.
"Jesteśmy w kraju, w którym tak wiele czasu naród przeżywał swoją ciemność, swój grób, a dziś padł pierwszy promyk słońca, wierzę w to głęboko. Pączki się pojawiły, ale trzeba jeszcze całej wiosny, kilka miesięcy, aby te pączki mgły rozkwitnąć w przepiękną zieleń, w przepiękne kwiecie" - dodał ks. Biernacki.
Po mszy rezurekcyjnej żołnierze podzielili się jajkiem, a generał Mieczysław Bieniek, dowódca wielonarodowej dywizji, która odpowiada za strefę środkowo-południową w Iraku, przekazał wszystkim życzenia wielkanocne, które nadeszły z Polski. Przysłali je m.in. prezydent Aleksander Kwaśniewski, premier Leszek Miller, szef MON Jerzy Szmajdziński i prymas Józef Glemp.
"Myślę, że przeżywanie tych świąt z dala od kraju dla wielu jest czymś szczególnym. Dla mnie są to już czwarte takie święta. Jednak to trudno być z dala od swoich bliskich, przyjaciół. Na pewno oni wszyscy o nas dzisiaj myślą, mają nas w sercach. Zdrowych, wesołych świąt!" - powiedział Bieniek.