Wielka powódź w Australii. Sydney grozi ewakuacja
Ulewne deszcze od kilku dni są zmorą dla mieszkańców wschodniego wybrzeża Australii. Wezwano już tysiące ludzi z południowo-zachodniej części Sydney do ewakuacji. Według ekspertów bez zmiany pogody, wkrótce największemu miastu w kraju będzie grozić wielomilionowa ewakuacja. Oprócz ciągle wzrastającego poziomu wód, niebezpieczny jest również silny wiatr. Na domiar złego powodziom towarzyszą osunięcia ziemi wzdłuż wschodniego wybrzeża stanu Nowa Południowa Walia. Co więcej, ponad 200 litrów deszczu sprawiło, że nastąpiło przelanie głównej tamy w Sydney. Jak dotąd nie przekazano wieści o ofiarach śmiertelnych, ale żywioł wciąż nie daje za wygraną. W walce z powodzią oddelegowano 100 żołnierzy, którzy pomagają przy układaniu worków z piaskiem. - Nie ma przestrzeni, w której woda mogłaby pozostać w tamach. Rozpoczyna się ich przelewanie. Rzeki płyną bardzo szybko i są bardzo niebezpieczne. Poza tym mamy ryzyko powodzi błyskawicznych, w zależności od tego, gdzie są deszcze - powiedziała komisarz stanowej służby ratowniczej Carlene York.