Wielka pomyłka pod Berlinem. To wcale nie była lwica

Poszukiwania groźnego zwierzęcia, które trwały w okolicach Berlina od czwartkowego poranka zostały nagle zakończone. Okazało się, że poszukiwana lwica to najprawdopodobniej... dzik.

Poszukiwania lwa, który okazał się najprawdopodobniej dzikiem pod Berlinem
Poszukiwania lwa, który okazał się najprawdopodobniej dzikiem pod Berlinem
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/STRINGER
Tomasz Waleński

W poszukiwaniach wzięło udział ponad 220 funkcjonariuszy. Zaangażowany drony, śmigłowce i wozy opancerzone. Wydano komunikat nakazujący pozostanie mieszkańcom w domach. Koszt operacji oszacowano na 100 tys. euro.

Gmina Kleinmachnow i brandenburska policja nie zakładają już, że lwica lub jakikolwiek inny drapieżnik jest na wolności w Berlinie lub Brandenburgii. Nie ma już zagrożenia, powiedział burmistrz gminy Michael Grubert na konferencji prasowej w piątek.

Analiza nagrania, które miało pokazywać lwicę wykazała, że prawdopodobnie był to dzik. Przemawiają za tym zaokrąglony grzbiet, krótki ogon i kształt głowy zwierzęcia, stwierdzili eksperci.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Policja potwierdziła tę ocenę. Wszystkie działania poszukiwawcze nie przyniosły żadnych wskazówek.

- Ta operacja to bez wątpienia najdroższe safari, jakie kiedykolwiek odbyło się w niemieckich lasach! - powiedział portalowi dziennika "Bild" Heiko Teggatz, zastępca szefa związku zawodowego niemieckiej policji (DPolG), podkreślając wysokie koszty operacji z udziałem helikopterów, dronów i kilkuset pracowników służb ratunkowych.

- Prawdopodobnie 100 000 euro mogło pójść na marne - to skandal. Odpowiedzialność spoczywa na urzędzie porządku publicznego, a nie na policji. Policja podejmuje działania w oparciu o ocenę biura porządku publicznego. Policja nie miała innego wyboru, jak tylko podjąć takie działania, ponieważ musiała założyć, że zwierzę stanowi zagrożenie dla ludności - dodał.

Źródło: Bild/PAP

Źródło artykułu:PAP
niemcyBerlindzik
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (305)