Wielka Brytania zwiększyła swój limit emisji CO2
Unijny trybunał w Luksemburgu ogłosił, że Wielka Brytania mimo sprzeciwu Komisji Europejskiej miała prawo zwiększyć swoje plany emisji gazów cieplarnianych. Polska, która także była niezadowolona z przyznanego jej limitu, nie zdecydowała się na taki samowolny krok.
23.11.2005 | aktual.: 23.11.2005 21:29
Sprawa sięga 2004 roku. Wielka Brytania ogłosiła wtedy, że chce zwiększenia przyznanego jej limitu emisji dwutlenku węgla na lata 2005-07 o 20 milionów ton, tj. do 756 mln ton. Komisja uznała to za niedopuszczalne, gdyż było to już po zaakceptowaniu przez nią brytyjskiego tzw. krajowego planu rozdziału uprawnień (KPR), który opiewał na 736 mln ton CO2.
Sąd Pierwszej Instancji UE uznał w środę, że decyzja Komisji odrzucająca wniosek Wielkiej Brytanii o zwiększenie limitu jest nieważna. Komisja nie może ograniczać prawa państwa członkowskiego do zgłaszania zmian - podkreślił trybunał.
Unijny rynek praw do emisji gazów cieplarnianych działa od początku tego roku. Przedsiębiorstwa z branży energetycznej, metalurgicznej, produkcji szkła, cementu i papieru mają przyznane limity emisji, którymi mogą handlować. System ten ma pomóc Unii Europejskiej w realizacji zadań zapisanych w Protokole z Kioto, który zakłada globalne ograniczenie zanieczyszczenia atmosfery CO2. Część naukowców twierdzi, że powstrzyma to ocieplenie klimatu na Ziemi.
Średnie zużycie energii na mieszkańca jest w Polsce o wiele niższe niż w krajach "starej" UE, ale emisja dwutlenku węgla jest relatywnie wysoka, gdyż polska energetyka oparta jest na węglu. Dla Polski łączna kwota emisji gazów cieplarnianych wynosi w latach 2005-07 717 mln ton, czyli o 141,3 mln ton (16,5%) mniej, niż przewidywała polska propozycja.
Limit ten pokrywa się z potrzebami polskiego przemysłu, ale ogranicza przedsiębiorstwom możliwości intratnego handlu niewykorzystanymi nadwyżkami w ramach zezwoleń. Polska nie zdecydowała się jednak na samowolne wprowadzenie zmian w polskiej kwocie, ani na zaskarżenie decyzji Komisji do Luksemburga, jak zrobiła to Wielka Brytania.
Michał Kot