Wielka Brytania. Do "uwięzionych" kierowców z Polski dociera kolejna pomoc
Wielka Brytania. Tamtejsze ministerstwo obrony ma wysłać jeszcze w piątek, 25 grudnia, 800 dodatkowych żołnierzy, którzy mają pomóc rozładować kolejkę ciężarówek, które czekają na wjazd do Francji. Do Dover jadą także polscy medycy wojskowi.
25.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 00:13
Nadal na wjazd do Francji czeka około 5000 ciężarówek - poinformowała stacja BBC. Do tej pory w Kent pracowało około 300 żołnierzy z Wielkiej Brytanii. Wzmożona akcja testowania kierowców umożliwiło już dla kilkuset samochodów ciężarowych przeprawienie się przez kanał La Manche. Nadal jednak nadjeżdżają kolejne ciężarówki.
W piątek wczesnym popołudniem na lotnisku Gatwick miał wylądować samolot CASA-295. Do Wielkiej Brytanii miało przybyć 60 medyków wojskowych z Polski, którzy mają przeprowadzać testy na obecność koronawirusa polskim kierowcom, którzy utknęli w gigantycznym korku. Do rodaków dotrą także środki ochrony osobistej.
Załoga, która 25 grudnia przyleci do Anglii zamieni 37 innych medyków z CSK MSWiA, LPR, WOPR oraz innych służb, którzy przez całą noc z czwartku na piątek wykonywali testy. Są już oni w drodze do Polski. Ta załoga wykonała łącznie 1260 testów.
Ogromny korek ciężarówek w Wielkiej Brytanii. Polskie wojsko leci z pomocą
"I zabrakło TIR-ów. Przez noc i ranek zespół dr. A. Zaczyńskiego wykonał 1260 testów. Jesteście Wielcy! Dziękujemy! Teraz Brytyjczycy umożliwią dojazd nowych ciężarówek do Dover, nasi medycy wracają do Polski, a około 15.00 przyjedzie druga zmiana - tym razem medycy z Wojska Polskiego!" – napisał na Twitterze Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera.
Minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczyk, w mediach społecznościowych napisał, że wojskowi oprócz tego, że będą pomagać wykonywać testy na koronawirusa, dostarczą także żywność oraz napoje.
W piątek Dworczyk przekazał na antenie Polsat News, że to Wielkiej Brytanii wysłano 15 tys. dodatkowych testów. Na wjazd do Francji nadal czeka kilka tysięcy polskich kierowców. - Jesteśmy zdeterminowani, żeby wszyscy polscy kierowcy mogli wrócić do Polski - dodał. Szef kancelarii premiera wyjaśnił także, że za testy płaci polski rząd, pochodzą one z Agencji Rezerw Materiałowych.
Testy na obecność wirusa SARS-COV-2 wykonywane są w Dover na nieużywanym lotnisku Manston oraz na drodze M20, która prowadzi do Dover. Negatywny wynik testu na koronawirusa jest warunkiem wjazdu do Francji.
Wielki korek ciężarówek w Wielkiej Brytanii to efekt niedzielnej decyzji Francji. Tamtejsze władze z powodu rozprzestrzeniającej się nowej mutacji koronawirusa w Anglii zamknęły na 48 godzin granicę dla przyjazdów z Wysp. Ten zakaz dotyczy nie tylko ruchu pasażerskiego, ale także transportu towarów. Granica znów została otwarta w środę, ale tylko dla tych, którzy mają negatywny wynik testu.
Polska ambasada w Londynie umieściła w mediach społecznościowych wskazówki dla kierowców dotyczące procedur testowania. Odbywa się ono w kabinie, kierowcy nie powinni wychodzić wtedy z samochodu, chyba że zostaną o to poproszeni przez policję lub służby medyczne. Kierowcy z negatywnym wynikiem testu, pokazują go policjantowi na parkingu, by móc wyjechać w stronę portu. Wynik należy przedstawić także francuskiej straży granicznej przed wjazdem na prom lub pociąg.
Transport szczepionek dotrze do Polski?
Dworczyk został zapytany także o transport szczepionek przeciwko COVID-19 do Polski. - Ciężarówki jadą w stronę Polski do jednej ze składnic Agencji Rezerw Materiałowych - powiedział i dodał, że pierwszy transport to "10 tys. sztuk, a więc stosunkowo mała, symboliczna liczba"
Szef kancelarii premiera doprecyzował na antenie TVN24, że pierwszy transport szczepionek dotrze do składnicy 25 lub 26 grudnia. - W nocy z 26 na 27 grudnia trafi do szpitali, w których będą wykonywane szczepienia - wyjaśnił.