Wiejska jedzie na wakacje
Sawicki idzie w pole, Sierakowska do konfitur, Dorn rusza podziwiać barok i secesję. Zaczynają się prawie miesięczne wakacje poselskie - "Rzeczpospolita" pisze jak swoje urlopy zamierzają spędzić parlamentarzyści.
Posłowie powoli zbierają się do wyjazdu. Od wtorku w sejmowym hotelu z powodu remontu nie będzie ciepłej wody, parlamentarny basen też niebawem zawiesi działalność. Pluszowe fotele w budynku, w którym mieszczą się komisje, szorowano już wczoraj - pisze dziennik.
Poselskie życie tliło się jeszcze w komisji zdrowia, która w szaleńczym tempie kończyła prace nad ustawą zdrowotną. Bałagan w zdrowiu położył plany urlopowe Bolesława Piechy z PiS. Nic nie zaplanowałem, bo nie było wiadomo, kiedy skończymy. Może wyrwę się gdzieś, gdzie nie działa telefon, ale to najwyżej na tydzień - tłumaczył się poseł "Rzeczpospolitej".
Urlopem nie nacieszą się także ci posłowie, którzy mają rozwikłać aferę PKN Orlen. Odbić sobie, za komisję Rywina, chce w te wakacje Stanisław Rydzoń. Ciągnące się miesiącami posiedzenia rujnowały w zeszłym roku życie rodzinne posła Sojuszu. Wybieramy się z żoną na naszą ulubioną chorwacką Istrię - pochwalił się poseł SLD. Do Chorwacji rusza także Ludwik Dorn, który zamierza po drodze pokazać dzieciom Wiedeń, Pragę oraz Budapeszt. Mniej okazale prezentują się wakacje Izabeli Sierakowskiej z SdPl. Jadę do domu. Wyśpię się do dziewiątej, zrobię konfitury, popracuję w ogródku - zapowiada posłanka. Podobnie Marek Sawicki z PSL - jak przystało na reprezentanta chłopskiej partii, niebawem rusza w pole. Jaki urlop? Ja mam żniwa - powiedział "Rzeczpospolitej". (IAR)