Wieczór wspomnień o Marku Edelmanie
Reprezentanci francuskich, żydowskich i polskich instytucji wraz z rodziną i przyjaciółmi Marka Edelmana wspominali w Paryżu zmarłego w ubiegłym roku dowódcę powstania w getcie warszawskim. Podczas wieczoru odczytano list ministra spraw zagranicznych Francji Bernarda Kouchnera poświęcony tej wybitnej postaci.
Hołd bojownikowi warszawskiego getta i opozycjoniście czasów PRL złożyło w paryskim ośrodku kulturalnym Maison des Metallos około 200 osób, w tym osobistości świata kulturalnego i politycznego. Minister Kouchner, który zapowiedział wcześniej swój udział w wieczorze, musiał odwołać w ostatniej chwili swoją obecność z powodu wydarzeń na Haiti.
Zebrani mogli natomiast wysłuchać przygotowanego z tej okazji listu szefa dyplomacji. Kouchner nazwał w nim Edelmana "sumieniem XX wieku", " wiecznym bojownikiem wolności", człowiekiem, którego odejście "zamknęło kartę walki z totalitaryzmem" oraz "kawałek historii Polski".
Szef dyplomacji przypomniał, że dowódca powstania w getcie był jednym z nielicznych Żydów, którzy po nazistowskiej Zagładzie zdecydowali się zostać w Polsce, by "strzec grobów" pomordowanych. Kouchner wspomniał także, że bohater powstania w getcie miał niepokorny charakter i nie wahał się nikomu mówić prawdy prosto w oczy.
- Sam tego doświadczyłem, gdy rozmawiałem z nim w ostatnich latach w Warszawie - wspominał Kouchner. - (Edelman) powiedział mi wtedy: "Jak na ministra, nie jesteś taki zły. Ale jednak jesteś ministrem, a to ciężka do sprawa" - relacjonował szef dyplomacji.
Swojego ojca wspominał Aleksander Edelman, naukowiec z francuskiej Akademii Nauk (CNRS), pracujący w paryskim szpitalu Neckera. Podkreślił on, że dla niego, jak i dla jego siostry Anny, hołd dla Marka Edelmana nie da się oddzielić od pamięci o jego żonie - Alinie Margolis-Edelman, lekarce i działaczce humanitarnej. Zmarła ona w 2008 roku w Paryżu.
- Marek i Alina wyznawali wspólne wartości, które wywodziły się jeszcze z tradycji Bundu - mówił Aleksander Edelman. - Potem byli razem w getcie warszawskim, a ich życie i przeznaczenie było tak złączone ze sobą, że ich małżeństwo stało się czymś naturalnym - dodał wyraźnie wzruszony naukowiec.
Podkreślił, że po wojnie jego ojciec walczył zawsze przeciw antysemityzmowi nie tylko w Polsce, ale wszędzie tam na świecie, gdzie ten występował.
Podczas spotkania pamięć zmarłego uczcili w krótkich mowach ambasador RP w Paryżu Tomasz Orłowski, przewodniczący głównej organizacji żydowskiej we Francji - Rady Przedstawicielskiej Instytucji Żydowskich (CRIF) Richard Prasquier oraz reprezentant paryskiego merostwa. Głos zabrał także, przemawiając w języku jidysz, jeden z przyjaciół z dzieciństwa Marka Edelmana. Wśród gości spotkania był także znany filozof francuski, Andre Glucksmann.
Uczestnicy wieczoru obejrzeli fragmenty filmu "Dowódca Edelman" Artura Więcka (2008). Chór odśpiewał pieśń "Warszawiankę 1905 roku" w wersji francuskojęzycznej, a zaproszeni artyści recytowali wiersze w języku jidysz.
Spotkanie zorganizowała paryska organizacja żydowska MEDEM Arbeter-Ring, kultywująca tradycję ruchu socjalistycznego i kultury jidysz we Francji.