Więcej Polaków do Iraku?
Minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński
nie wykluczył, że w
przyszłości może zaistnieć konieczność wysłania dodatkowej liczby
polskich żołnierzy do Iraku. Podkreślił jednak, że na razie nie są planowane żadne zmiany.
"Dziś nikt nie jest w stanie, jak sądzę, określić czasu pobytu sił stabilizacyjnych w Iraku ani tego, jakiej wielkości będą one za rok lub za dwa lata. Wola wszystkich polityków jednak jest taka - być jak najkrócej, jak najszybciej dać szansę i stworzyć warunki do tego, by Irak mógł rozwijać się samodzielnie" - wyjaśnił Szmajdziński.
W niedzielę w amerykańskiej telewizji Fox News wyemitowano wypowiedź senatora Josepha Bidena, demokraty, członka senackiej komisji spraw zagranicznych, który podkreślił, że do powstrzymania przemocy w Iraku będzie potrzebnych ok. 60 tys. wojsk innych niż amerykańskie. Podobne opinie głoszą także inni.
"Myślę, że zostały nam tygodnie, aby odwrócić sytuację. Wiedzą o tym ludzie, którzy tam są. Nasi wojskowi są wyczerpani" - powiedział m.in. senator z Connecticut Chris Dodd, także członek komisji spraw zagranicznych.
Szmajdziński nazwał te informacje dalekosiężnymi planami. "To, co możemy powiedzieć teraz: nasz udział w misji będzie wynosić zarówno w pierwszym, jak i kolejnym półroczu 2 300 żołnierzy" - podkreślił. Dodał jednak, że liczba żołnierzy w polskiej strefie zależeć będzie od "tego, jaki wysiłek zechcą ponieść inne państwa", a także od "procesu politycznego" w Iraku.
Szmajdziński przyznał, że może zaistnieć konieczność przedłużenia pobytu polskiego kontyngentu w Iraku. "Na taką ewentualność przygotowani są i prezydent, i rząd" - zapewnił.