Więcej kamer w szkołach
15 mln zł przeznaczy od stycznia przyszłego roku rząd na zainstalowanie monitoringu w 1,5 tys. szkół - wynika z projektu programu "Bezpieczna+", przedstawionego przez Ministerstwo Edukacji, o którym pisze "Rzeczpospolita". Monitoring w szkołach pojawił się za sprawą byłego ministra edukacji Romana Giertycha, który w 2006 r. wprowadził program "Zero tolerancji dla przemocy w szkole". Jednak po objęciu władzy przez PO, Katarzyna Hall, min. edukacji w rządzie D. Tuska, wycofała się z niego.
Do każdej gminnej złotówki przeznaczonej na ten cel resort dołoży kolejną. Program będzie realizowany przez trzy lata i w każdym kolejnym roku na zakup kamer samorządy otrzymają 5 mln zł. Nie zaspakaja to wszystkich potrzeb, gdyż np. chęć instalacji monitoringu wyraziło 5 tys. szkół.
Przewidziano też pieniądze na inne działania mające poprawić bezpieczeństwo w szkołach. Budżet całego programu określono na 90 mln zł.
Projekt MEN to realizacja obietnicy Ewy Kopacz z październikowego expose. Premier obiecała wówczas samorządom dofinansowanie szkolnego monitoringu. Gazeta przypomina, że jest to powrót do rozwiązań, które w 2007 roku promował ówczesny wicepremier i minister edukacji w rządzie PiS-LPR-Samoobrona Roman Giertych.
Jak informuje "Rzeczpospolita", kamery dostanie mniej niż jedna trzecia szkół, które wyraziły chęć ich posiadania. Na instalacje monitoringu rząd przeznaczy 17 proc. funduszy przewidzianych w programie. Reszta to koszty obejmujące organizację konferencji, kampanii i materiałów edukacyjnych.
Druga edycja programu "Bezpieczna i przyjazna szkoła" ruszyła w 2014 roku i potrwa do 2016 roku. Program ma odpowiadać na główne problemy agresji rówieśniczej.