Wiec poparcia zwolenników ks. Jankowskiego
Podczas gdy odwołany proboszcz św. Brygidy, ks. Henryk Jankowski przebywa w szpitalu, jego zwolennicy zorganizowali wiec poparcia zapowiadając, że nadal będą go bronić.
Jeszcze przed sumą parafialną kilkadziesiąt osób próbowało wiecować pod kościołem Św. Brygidy. Lider Ligi Obrony Suwerenności Wojciech Podjacki zaapelował do zgromadzonych aby udali się na mszę i modlili o zdrowie dla księdza prałata.
Ksiądz prałat nie spotka się w tej chwili z wiernymi, ponieważ jest w szpitalu (...) poczuł się źle, zasłabł. Nie należy się dziwić - ta kampania oszczerstw trwająca miesiące wykończyć potrafi nosorożca, a co dopiero księdza prałata - wyjaśnił dziennikarzom Podjacki przyczynę nieobecności duchownego. Prałat miał zasłabnąć w piątek.
Na ogrodzeniu przy świątyni rozwieszono transparenty głoszące np. "Prałata kochamy i nigdy nie oddamy", "Boże pokonaj biskupa masona", "Polacy nie gęsi też swój język mają, prałat tego dowiódł i za to go karają".
Mszę odprawiał powołany w środę przez arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego na administratora parafii św. Brygidy ks. Krzysztof Czaja, który powiedział m.in. że ks. prałat Henryk Jankowski nadal pozostaje w parafii świętej Brygidy i będzie służył swoim kapłańskim doświadczeniem i radą, jak również pomocą duszpasterską.
Pod koniec mszy ksiądz administrator odczytał list arcybiskupa Gocłowskiego w sprawie odwołania prałata. Spora część osób zgromadzonych w świątyni nie chciała jednak go wysłuchać. Ludzie zaczęli wychodzić z kościoła a ci, którzy zostali zaczęli wołać "Hańba".
W wiecu po mszy uczestniczyli głównie starsi ludzie, którzy wykrzykiwali hasła wrogie arcybiskupowi Gocłowskiemu. Lider Ligi Obrony Suwerenności Podjacki przekonywał zgromadzonych, że atak na prałata jest atakiem na "wszystko co Polskie, wszystko co katolickie". Tego wspaniałego człowieka, który tyle lat zagrzewał nas do walki, który za prawdę ma być ukrzyżowany dzisiaj, tak jak Jezus Chrystus. Jak ojca Popiełuszkę zabili tak i jego chcą teraz zabić - podkreślał.
Podjacki powiedział, że obrońcy prałata będą się spotykać tak długo, dopóki nie zagwarantują księdzu prałatowi takiego miejsca jakie powinien mieć, nie tylko w historii (...) ale na parafii św. Brygidy. Jeśli ksiądz biskup przeprowadzi księdza prałata na strych, to my księdza biskupa też przeprowadzimy na strych - mówił. Obrońcy prałata nie chcieli jednak zdradzić czy, oprócz wiecu w przyszłym tygodniu, chcą zorganizować jakieś inne formy protestu.
Jak głosi oficjalny komunikat Gdańskiej Kurii Metropolitalnej, ks. Henryk Jankowski zamieszka w domu parafialnym św. Brygidy lub jeśli uzna za bardziej mu odpowiadające - w klasztorze sióstr Brygidek (Centrum Ekumeniczne św. Brygidy w Gdańsku-Oliwie, którego prałat jest współzałożycielem), gdzie podjąłby obowiązki kapelana sióstr.
Abp Gocłowski we wrześniowym liście do kapłanów Archidiecezji Gdańskiej wezwał ks. Jankowskiego do zrzeczenia się probostwa kościoła św. Brygidy, wypominając prałatowi m.in. uczynienie z ambony "trybuny politycznej".
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku pod koniec lipca wszczęła dochodzenie w sprawie molestowania seksualnego nieletniego. O domniemanym wykorzystywaniu byłego ministranta bazyliki św. Brygidy, obecnie 16-letniego Sławomira R. z Gdańska, powiadomił prokuraturę miejscowy sąd rodzinny. Obecnie śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Elblągu. Pod koniec października zostało ono przedłużone do 27 grudnia. Nikomu w związku ze sprawą nie postawiono zarzutów.