Wiceminister edukacji o rezolucji PE. Zaskakujące słowa
Tomasz Rzymowski w porannym programie Polskiego Radia 24 w poniedziałek był pytany m.in. o ostatnią rezolucję przyjętą przez Parlament Europejski. Izba wzywa wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej do respektowania praw osób będących w małżeństwach jednopłciowych.
Przypomnijmy, że w kwestii "zasłynął" też minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, który stwierdził że małżeństwa jednopłciowe "nie istnieją w przyrodzie". Teraz w podobnym tonie wypowiedział się sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki. Rzymkowskiego dopytywano o jego wcześniejsze słowa na ten temat, mówiące o "dyktaturze neomarksistowskiej".
- Dyktatura zawsze wiąże się z łamaniem porządku prawnego i demokratycznego, a co zrobił Parlament Europejski? Oświadczył wolę - bo nie jest to źródło prawa, jest to oświadczenie woli, niepodyktowane w żaden sposób traktatami, na których opiera się funkcjonowanie PE - stwierdził gość poniedziałkowej audycji.
Zobacz też: Komisja Europejska o małżeństwach LGBT. Co na to prezydent Andrzej Duda?
Tomasz Rzymkowski o rezolucji PE: manifest stritcte ideologiczny
- Jest to manifest stricte ideologiczny. Stąd też twierdzenie, którego użyłem - że jest to dyktatura neomarksistowska - jest jak najbardziej zasadne. Bo jest to pogwałcenie traktatu, nie ma to kompletnie jakiegokolwiek odzwierciedlenia w traktatach unijnych i też nie ma kompletnie znaczenia w porządku prawnym Unii Europejskiej, a tym bardziej państw członkowskich UE - przekonywał wiceminister.
- Jest to swoiste wsparcie dla różnej maści jaczejki neomarksistowskiej w różnych państwach członkowskich, aby wychodzili sobie na konferencje prasowe i pokazywali rezolucję PE, który wzywa i grzmi na państwa członkowskie, żeby wprowadzały adopcję dzieci, małżeństwa jednopłciowe (...) - kontynuował polityk PiS.
Rzymkowski o "próbie zakłamania rzeczywistości"
- Jest to niewątpliwie wsparcie ideologiczne dla różne maści skrajnych "organizacyjek", malutkich, lewicowych, zwłaszcza w Europie środkowej i wschodniej - tam, gdzie porządek prawny, porządek konstytucyjny państw nie pozwala na wprowadzenie małżeństw jednopłciowych, bo jest to z gruntu niezgodne z definicją małżeństwa. Małżeństwo, szukając wzorów czy też pochodzenia etymologicznego słowa, oznacza wprost: związek kobiety i mężczyzny. To jest próba zakłamania rzeczywistości - uważa Rzymkowski.
- W wielu państwach Europy środkowej i wschodniej w obawie przez tego typu zakusami skrajnej, rewolucyjnej lewicy, która chce ten porządek moralny absolutnie pogwałcić, wprowadzane są przepisy normy konstytucyjnej, aby zagwarantowań małżeństwu i państwu tę harmonię, aby ta harmonia moralna istniała. Bo jest to jest pewnego rodzaju próba zakłamania rzeczywistości: jeśli nazywamy związek, który z gruntu rzeczy, z punktu widzenia empirii, biologii nie jest w stanie przynosić na świat nowych obywateli, nie jest to formuła rodziny, która jest korzystna z punktu widzenia państwa - stwierdził Tomasz Rzymkowski.
Źródło: Polskie Radio 24
Przeczytaj także: