Wiceprezydent USA krytykuje Europę. Stanowcza reakcja niemieckiej prasy
Wiceprezydent USA J.D. Vance ostro skrytykował europejską demokrację podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Niemiecka prasa uznała to za przejaw "wojny kulturowej" i wezwała Europę do samodzielnego zadbania o swoje bezpieczeństwo.
Podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa wiceprezydent USA J.D. Vance skrytykował europejską demokrację, oskarżając ją o odejście od wartości, cenzurę i ignorowanie wyborców. Niemiecka prasa nie pozostawiła tematu bez echa.
Reakcje niemieckiej prasy
"Die Zeit" określił wystąpienie Vance’a jako "uderzenie obuchem", wskazując na zerwanie wspólnych wartości transatlantyckich.
"To epokowy zwrot – fundamentem transatlantyckich relacji przestały być wspólne wartości" – pisze Anna Sauerbrey na łamach liberalno-lewicowego tygodnika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump i Putin razem 9 maja? Ekspert: To realny scenariusz
Zdaniem autorki Vance "w karykaturalny sposób" przedstawił europejskie demokracje i wolności słowa w Europie. Vance pokazał "fikcyjny kontynent", który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Zarzuty dotyczące rzekomej instrumentalizacji wymiaru sprawiedliwości są absurdalne wobec tego, co dzieje się w Ameryce – ludzie Trumpa zwalniają prokuratorów, ignorują wyroki sądów i starają się dyktować sądom, co mają robić. Dlaczego Vence to robi? – zastanawia się komentatorka i wskazuje na dwa możliwe motywy.
"Der Spiegel" zauważył z kolei, że Europa musi zaakceptować fakt, iż USA przestały czuć się odpowiedzialne za jej bezpieczeństwo. "Czołowi politycy europejscy nadal liczą na to, że Stany Zjednoczone zmuszą Putina do sprawiedliwego pokoju w Ukrainie. Trump i Vance uzmysłowili im teraz, że uważają ich za zbędnych" – pisze Markus Becker.
"Europa musi działać samodzielnie"
Komentatorzy podkreślają, że Europa powinna przestać liczyć na USA i sama zadbać o swoje bezpieczeństwo.
"Sueddeutsche Zeitung" zaznacza, że Europa nie może być bezwolnym dodatkiem do USA.
"Donald Trump jest pod względem polityki bezpieczeństwa katastrofą" – pisze Hubert Wetzel dodając, że pogląd, iż bogaty kontynent, jakim jest Europa, nie jest w stanie uzbroić się przeciwko państwu średniej wielkości, jakim jest Rosja, jest absurdem.
"W niespełna miesiąc Trump ciężko zaszkodził Sojuszowi budowanemu przez 80 lat. Nikt nie wie, jaką wartość ma jeszcze NATO. Można oczywiście rwać sobie włosy z głowy, żalić się, ryczeć i zgrzytać zębami, ale to nie zmieni sytuacji. Alternatywnym rozwiązaniem byłaby mobilizacja i próba zmiany sytuacji własnymi siłami. "Europa nie musi być bezwolnym dodatkiem do USA" – podkreślił komentator.
Z kolei "Bild" wzywa do dozbrojenia kontynentu, podkreślając, że Ameryka pozostaje kluczowym sojusznikiem. "Nie czas na dąsanie się na Amerykę" - czytamy.
"Komisja Europejska miałaby być groźniejsza od Chin i Rosji? Poważnie? – pyta Jan Schaefer.
"Stany Zjednoczone są nadal naszym najbliższym i najważniejszym sojusznikiem" – podkreślił dziennikarz. Nasza wolność i nasz dobrobyt nadal zależą od Ameryki. Konieczne jest dozbrojenie Europy, a będzie ono możliwe tylko wtedy, gdy gospodarka znów stanie na nogi" - wskazuje Schaefer.