Wiceprezydent Gdańska odpowie za przestępstwo urzędnicze
Przed Sądem Rejonowym w Gdańsku dojdzie do procesu wiceprezydenta Gdańska Szczepana Lewny, oskarżonego o tzw. przestępstwo urzędnicze, w związku z odebraniem dzierżawcy lokalu gastronomicznego. Sąd odrzucił wniosek obrońcy Lewny o umorzenie postępowania.
Zdaniem sądu, który podjął niekorzystną dla Lewny decyzję, materiał dowodowy w sprawie należy zbadać podczas procesu. Pierwsza rozprawa odbędzie się w czerwcu. Wiceprezydentowi Gdańska grozi do trzech lat więzienia.
Sprawa dotyczy przejęcia przez gdańskich urzędników lokalu gastronomicznego w centrum miasta, przy ul. Długiej, w listopadzie 2004 r. Kilka miesięcy temu Lewna tłumaczył, że podjął taką decyzję, ponieważ lokal był pusty, zaniedbany i nieogrzewany, a jego najemca Stanisław S. od co najmniej 1995 r. nie płacił regularnie czynszu. Jego długi wobec miasta na koniec 2004 r. przekroczyły 142 tys. zł.
Lewna wyjaśniał, że wielokrotne wezwania do zapłaty zaległego czynszu wysyłane na adres restauracji oraz miejsca zamieszkania najemcy pozostawały bez odpowiedzi. Nie odbierał on również wysłanego w maju 2004 r. pozwu o eksmisję z lokalu. Tym samym sprawa nie mogła trafić do sądu, który mógłby prawomocnie orzec o nakazie eksmisji.
Zdaniem Lewny, prokuratorskie zarzuty są bezpodstawne. W żadnym stopniu nie przekroczyłem swoich kompetencji, a wręcz przeciwnie - moje działanie było wykonaniem obowiązku ochrony miejskiego mienia - mówił Lewna kilka miesięcy temu.
Sławomir S. z własnej inicjatywy tylko raz, w grudniu 2002 r., skontaktował się z urzędnikami gdańskiego magistratu, proponując rozłożenie długu na raty oraz podpisanie kolejnej 10-letniej umowy z miastem. Miasto przystało na tę ofertę, ale najemca spłacił tylko jedną ratę i porozumienie z miastem stało się nieważne.
W grudniu 2004 r. odebrany Sławomirowi S. lokal przejął inny gdański restaurator, który spłacił długi po byłym najemcy oraz przekazał miastu inny wyremontowany przez siebie lokal położony w centrum Gdańska.