Wiceminister odpowiada Kaczyńskiemu. "Czasy zamrażarki się skończyły"
Premier Donald Tusk powołał pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi. Został nim Marcin Kierwiński. - W jaki sposób może on pomóc? - z takim pytaniem Patrycjusz Wyżga, prowadzący program "Tłit" w WP, zwrócił się do wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej Sebastiana Gajewskiego. - Będzie mierzył się z zadaniem, które nie tyle wiąże się z tą dzisiejszą pomocą, która jest udzielana wszystkim osobom poszkodowanym, tylko zakładam, że będzie ona związana z tym długofalowym procesem usuwania skutków powodzi - odparł gość programu "Tłit". - Proces usuwania skutków powodzi będzie dotykał wielu ministerstw, jeżeli coś dotyka wielu ministerstw, wielu urzędów wojewódzkich, a także wymaga współpracy z samorządami, to jedna osoba, która będzie to koordynować, jest bardzo potrzebna - dodał. - Teraz politycy wszystkich opcji mówią: wszystkie ręce na pokład. PiS proponuje pakiet ustaw "Na ratunek". Potraktujecie go poważnie, rozpatrzycie, sprawdzicie, czy są tam jakieś rozwiązania, które mogą się przydać? - zapytał gościa programu Patrycjusz Wyżga. - Czasy zamrażarki sejmowej skończyły się z czasami PiS-u i marszałek sejmu Elżbiety Witek - odparł wiceminister Gajewski. - Jeżeli będą zgłaszane projekty ustaw, to na pewno będą do nich przygotowywane stanowiska resortów i na pewno będziemy je procedować - dodał. Prowadzący przypomniał słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który mówiąc o przygotowanym przez jego ugrupowanie pakiecie ustaw, stwierdził, że "nie może być tak, że rząd oferuje kwoty wsparcia, które od lat nie były waloryzowane". - Mamy ustawę powodziową z 2011 roku. Dzięki temu, że została ona wówczas przygotowana przez rząd PO-PSL, nie musieliśmy na gwałt pisać jakiejś ustawy, tylko natychmiast mogliśmy uruchomić te przepisy i wydać stosowne rozporządzenie. Zgadzam się, że ustawa powodziowa nie rozwiązuje wszystkiego, trzeba pracować nad nowymi rozwiązaniami, liczę na konstruktywny dialog z całą opozycją - mówił wiceminister. - Dzisiaj, w obliczy klęski żywiołowej, tragedii, z którą zmaga się kilkadziesiąt tysięcy osób, Jarosław Kaczyński drwi sobie z tej pomocy, która jest przygotowywana przez rząd w ramach rozwiązań prawnych, których PiS w przeszłości nie zmieniało, a zatem je akceptowało - dodał wiceminister Sebastian Gajewski.