Wiceminister MON przedstawił informację rządu o zaangażowaniu wojska w misję przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu
• Wiceszef MON złożył w Sejmie informację o zaangażowaniu wojska w misji przeciwko ISIS
• Wniosek o taką informację złożyła PO
• Udział Polski w koalicji przeciwko ISIS przychodzi w ostatnim możliwym momencie - mówił wiceszef MON
• Szatkowski powiedział, że Polska była już wcześniej uczestnikiem koalicji przeciwko ISIS
• W 2015 r. zapadły decyzje o pewnym wsparciu logistycznym, które niedługo będą również upublicznione - dodał
22.06.2016 | aktual.: 22.06.2016 13:46
Biorąc pod uwagę wizerunek Polski i bardzo ambitne oczekiwania wobec decyzji szczytu NATO w Warszawie udział Polski w koalicji przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu przychodzi w ostatnim możliwym momencie - powiedział w Sejmie wiceszef MON Tomasz Szatkowski.
Wiceminister przedstawił informację "w sprawie szczegółów zaangażowania Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w misje wojskowe, które mają być prowadzone poza granicami Polski, na terenach zajętych przez tzw. Państwo Islamskie". Wnioskował o to klub PO.
Szatkowski zwrócił uwagę, że na szczycie NATO w Warszawie 8 i 9 lipca zostaną podjęte bardzo istotne decyzje "w duchu solidarności sojuszniczej", które będą dotyczyły zarówno wzmocnienia flanki wschodniej Sojuszu, jak i reakcji na zagrożenia terrorystyczne z południa.
- My również jako państwo jesteśmy obiektem pewnych pośrednich efektów kryzysu, z którym mamy do czynienia na Bliskim Wschodzie. W tym kontekście wyrażenie solidarności sojuszniczej wydaje się być oczywiste - podkreślił wiceszef MON.
Przypomniał, że operacja przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu nie jest wprawdzie prowadzona przez NATO, ale Sojusz udziela jej wsparcia w pośredni sposób.
Szatkowski zauważył, że Polska była już uczestnikiem koalicji przeciwko ISIS. - W 2015 r. zapadły decyzje o pewnym wsparciu logistycznym, które niedługo będą również upublicznione. Chodzi o wsparcie poprzez transport amunicji – powiedział.
Wiceszef MON dodał, że sojusznicy poprosili Polskę o udział w koalicji w znacznie szerszym wymiarze – poprzez rozpoznanie i szkolenie. Według Szatkowskiego w tym zakresie w MON od dawna były wypracowywane decyzje, również akceptowane przez b. szefa MON Tomasza Siemoniaka, który reprezentował PO we wniosku o informację rządu.
- Co więcej, w styczniu 2015 r. pan minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna zadeklarował w Waszyngtonie udział polskich Wojsk Specjalnych w działaniach wspierających NATO – dodał.
- Biorąc pod uwagę wizerunek Polski jako solidnego sojusznika, biorąc pod uwagę bardzo ambitne oczekiwania Polski, które mają być zrealizowane na szczycie w Warszawie, realizacja tych próśb sojuszników przychodzi w ostatnim możliwym momencie – podkreślił Szatkowski.
- Udział Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku będzie miał charakter doradczo-szkoleniowy, bez angażowania żołnierzy w działania bojowe; kontyngent w Kuwejcie będzie prowadził działania rozpoznawcze - poinformował Szatkowski.
Wiceminister podkreślił, że w koalicji walczącej z PI bierze udział 66 państw; pomocy wojskowej udzielają m.in. takie kraje jak Czechy, Węgry, Estonia czy Słowenia. - W różnych formach uczestniczy praktycznie całość naszych sojuszników - dodał.
- Siły Zbrojne RP wydzieliły dwa kontyngenty wojskowe. Pierwszy z nich, Polski Kontyngent Wojskowy operacja Inherent Resolve Irak, będzie realizował zadania szkoleniowo-doradcze w liczebności do 60 żołnierzy i pracowników wojska wydzielonych z wojsk specjalnych z elementami wsparcia kontyngentu w Jordanii i Kuwejcie. Udział PKW w Iraku będzie miał charakter doradczo-szkoleniowy, bez angażowania polskich żołnierzy w działania bojowe, poza sytuacją wynikającą z potrzeby prowadzenia misji poszukiwawczo-ratowniczych - podkreślił wiceminister.
Jak dodał wojska specjalne będą realizowały swoje zadania w oparciu o sojuszniczą infrastrukturę w Bagdadzie. - Do głównych zadań PKW należeć będzie doradztwo i szkolenie sztabów oraz podziałów specjalnych sił irackich - zaznaczył wiceszef MON.
Dodał, że drugi z kontyngentów, Polski Kontyngent Wojskowy w operacji Inherent Resolve w Kuwejcie będzie realizował zadania w zakresie rozpoznania. Będzie działał nad terytorium Iraku w składzie czterech samolotów F-16. - Będzie on liczył do 150 żołnierzy z elementem wsparcia w Katarze. Dodatkowo oficerowie PKW będą wydzieleni do prac w wielonarodowym centrum operacji powietrznych w Katarze z zadaniem koordynacji misji rozpoznawczych prowadzonych przez polskie samoloty - poinformował.
- Wydzielone siły nie mają mandatu do prowadzenia operacji uderzeniowych poza sytuacją wynikającą z prawa do samoobrony w przypadku ataku - podkreślił wiceszef MON.
Poinformował, że Polskie Kontyngenty Wojskowe zostaną użyte w Iraku i Kuwejcie od 20 czerwca do 31 grudnia 2016. Będą operacyjnie podporządkowane centralnemu dowództwu Stanów Zjednoczonych. Jak dodał będą podlegać MON za pośrednictwem Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
- Planowana kwota wydatków przewidzianych na użycie Polskich Kontyngentów Wojskowych w ramach operacji wyniesie około 52 milionów złotych, w tym PKW Kuwejt - około 30 milionów zł, PKW Irak - około 22 milionów złotych. Przedsięwzięcie będzie finansowane z budżetu MON - poinformował Szatkowski.
Jak dodał, 20 czerwca miało miejsce przemieszczenie samolotem transportowym grupy przygotowawczej - 209 żołnierzy do bazy sił powietrznych Al Jaber w Kuwejcie, 5 lipca planowane jest przemieszczenie głównego komponentu sił powietrznych wraz z samolotami F-16.
- W dniach 3-11 lipca planowane jest przemieszczenie elementów wsparcia do Jordanii oraz przemieszczenie grupy przygotowawczej do Iraku - dodał wiceszef MON.
- W opinii ABW wysłanie kontyngentów do wsparcia globalnej koalicji przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu nie zmieni poziomu zagrożenia dla Polski, pozostanie on na takim samym niskim poziomie - powiedział wiceszef MON Tomasz Szatkowski.
Zapewnił, że decyzję o zaangażowaniu wojskowym poprzedziły wielokrotne analizy oraz spotkania z cywilnymi i wojskowymi służbami specjalnymi.
- Te analizy wpłynęły na takie, a nie inne umiejscowienie polskich kontyngentów. Wybraliśmy najbardziej bezpieczne i najbardziej komfortowe miejsce dla naszych żołnierzy - zapewnił wiceminister.
- Jeśli chodzi o poziom zagrożenia dla Polski w wyniku dyslokacji tych kontyngentów, w opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego on się nie zmieni i pozostanie na takim samym niskim poziomie - powiedział Szatkowski.
Dodał też, że rząd uznał, iż w związku z niebojowym charakterem udziału Wojska Polskiego w operacji przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu, debata przed decyzją o wysłaniu żołnierzy nie jest konieczna. Podkreślił też, że kontyngenty nie mają mandatu do prowadzenia działań na terytorium Syrii.
PO: rząd kompletnie zaniedbał poinformowanie Polaków
- Klub PO zawnioskował o informację w przekonaniu, że rząd kompletnie zaniedbał poinformowanie Polaków, że zamierza użyć polskich wojsk poza granicami - podkreślił wicepremier i szef MON w poprzednim rządzie Tomasz Siemoniak. Dodał, że użycie wojsk poza granicami jest sprawą bardzo poważną, która zasługuje na to, by opinia publiczna była szeroko poinformowana. Zarzucił też rządowi, że zaniedbał dialog z opozycją, podczas gdy w przypadku poprzednich kontyngentów był szeroki konsensus z opozycją
Siemoniak dodał, ze PO przede wszystkim oczekuje odpowiedzi na pytanie, dlaczego właśnie teraz zapadła ta decyzja i dlaczego jeszcze przed szczytem NATO polscy żołnierze będą wysłani.
Prezydent Andrzej Duda na wniosek premier Beaty Szydło podpisał dwa postanowienia o wysłaniu polskich kontyngentów wojskowych do Kuwejtu i Iraku w celu wsparcia koalicji walczącej przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu w ramach operacji Inherent Resolve.
Według przedstawicieli MON i BBN, misje mają mieć charakter szkoleniowy i rozpoznawczy, a polscy żołnierze nie będą się angażowali bezpośrednio w działania bojowe. W środę rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz zapewnił, że bezpieczeństwo polskich żołnierzy wysyłanych do Kuwejtu i Iraku "będzie zapewnione w najwyższym stopniu".
Szef BBN Paweł Soloch mówił wcześniej, że polskie zaangażowanie we wsparcie koalicji przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu jest wyrazem solidarności. Przypomniał, że prezydent Duda "wielokrotnie mówił, iż Polska, oczekując od sojuszników wsparcia na wschodnich obrzeżach NATO, jest gotowa wesprzeć pozostałe państwa Sojuszu w zwalczaniu zagrożeń na flance południowej".
O konieczności wsparcia operacji przeciw IS mówił także szef MON Antoni Macierewicz. - Tak jak my skutecznie domagaliśmy się współdziałania i solidarności NATO do obrony flanki wschodniej, tak samo mamy obowiązek rozumienia i współdziałania - na miarę naszych możliwości - z tymi państwami, z tymi narodami, które zagrożone są od południa - powiedział w miniony piątek.
W poniedziałek szef MON podkreślił, że "jedność NATO i bezpieczeństwo NATO jest całościowe". - Nie można wyrywać i skupiać się wyłącznie na bezpieczeństwie flanki południowej czy na bezpieczeństwie flanki wschodniej - podkreślił.
PO złożyła w poniedziałek wniosek o wotum nieufności wobec Macierewicza. Jednym z powodów złożenia wniosku było to, że nie odbyła się debata przed decyzją o wysłaniu polskich żołnierzy do Kuwejtu i Iraku dla wsparcia koalicji walczącej z tzw. Państwem Islamskim. Według Tomasza Siemoniaka za tą decyzją stoją prawdopodobnie "doraźne interesy polityczne". - To znaczy chęć, aby być może złagodzić krytykę zachodnich przywódców, którzy przyjadą na szczyt NATO do Warszawy, a nie długofalowe interesy Polski - powiedział Siemoniak.
PiS: ten wniosek to działanie na szkodę państwa
Według MON wniosek PO jest to działanie na szkodę bezpieczeństwa państwa. Klub PiS ocenił, że wniosek PO jest absurdalny, niedorzeczny i bezzasadny. PSL zapowiedziało, że poprze wniosek o wotum nieufności dla szefa MON. Nowoczesna negatywnie ocenia Macierewicza, ale uważa, że to nie jest dobry moment na odwoływanie ministra obrony. Natomiast klub Kukiz'15 uzależnił stanowisko od uzasadnienia wniosku PO.
Wojskowa operacja Inherent Resolve jest prowadzona w ramach Globalnej Koalicji do walki z tzw. Państwem Islamskim, na podstawie artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych i na prośbę rządu Republiki Iraku. Według rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ tzw. Państwo Islamskie jest grupą terrorystyczną i stanowi zagrożenie dla światowego pokoju i bezpieczeństwa.
Dotychczas Polska wspierała Globalną Koalicję przeciw IS politycznie, humanitarnie i logistycznie. Koalicja, licząca obecnie 66 państw, została powołana przez Stany Zjednoczone we wrześniu 2014 r. Jej celem jest zniszczenie i ostatecznie pokonanie tzw. Państwa Islamskiego.