Weto do budżetu UE. Ekonomiści nie mają wątpliwości: "To wpłynie na naszą kieszeń"
Weto do budżetu UE. - Kłopoty z funduszami unijnymi wpłyną na zasobność kieszeni części z nas. Będziemy się zastanawiać nawet nad tym, czy w kiosku z lodami sprzedamy mniej czy więcej lodów, bo ludzie będą lub nie będą mieli pieniędzy, aby je kupić - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Piotr Soroczyński.
Polska i Węgry sprzeciwiają się, by budżet UE wiązać z praworządnością i grożą wetem. Wciąż trwają negocjacje na najwyższym szczeblu.
Polskie weto dla unijnego budżetu przyniesie straty. Dotkliwie odczuje to m.in. edukacja - zabraknie pieniędzy na program Erasmus+. Z zagranicznych wyjazdów skorzystało dotąd ponad 200 tys. polskich studentów. Pisaliśmy o tym tutaj.
Weto budżetu UE. "Wizerunek Polski w UE wpłynie na naszą kieszeń"
- W Polsce mamy wiele firm, instytucji osób, których codzienne życie zależy od możliwości korzystania z funduszy unijnych - mówi nam Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
Soroczyński podkreśla, że istotnym kierunkiem działań UE jest wspieranie mniejszych przedsiębiorczości w konkurencji z większymi, co daje im dodatkowe szanse, aby mogły sprostać tej konkurencji. - Dlatego dla mniejszych przedsiębiorstw i miejsc pracy, weto może być kwestią krytyczną - mówi ekspert.
Jak podkreśla ekonomista, niepewny dostęp do funduszy unijnych sprawia, że wątpliwości pojawiają się w nastrojach inwestycyjnych. - Część inwestycji może być obarczona ryzykiem, bo perturbacje z funduszami wpłyną na popyt konsumpcyjny i zasobność kieszeni części z nas - mówi Piotr Soroczyński.
I dodaje: - Jeżeli nie będzie wiadomo, czy fundusze będą, czy ich nie będzie, to zaczniemy się zastanawiać nad tym, czy ludzie będą mieli pracę, czy nie, wpłynie to nawet na to, czy w kiosku z lodami sprzedam mniej czy więcej lodów, bo ludzie będą lub nie będą mieli pieniędzy, aby je kupić.
Weto budżetu UE. Po pandemii w okolicy przeciętnego "Kowalskiego" mógłby powstać nowy zakład pracy. Ale nie powstanie
- Jeżeli dojdzie do weta unijnego budżetu, to z pewnością odczujemy to w życiu codziennym - mówi nam dr Aleksander Łaszek Główny Ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. - Zakłócone zostanie wypłacanie środków z już istniejących funduszy. Dla przedsiębiorców, instytucji, samorządów czy fundacji, które korzystają z funduszy unijnych, będzie to poważny problem, bo albo nie będą mogły startować w konkursach, albo będą musiały dłużej czekać - dodaje.
Według ekspertów zawetowanie zasady powiązania funduszy europejskich z praworządnością może mieć daleko idące konsekwencje. - Chodzi o nasz wizerunek w Unii Europejskiej i niebezpieczeństwo wyjścia Polski z UE, które na ten moment jest na szczęście bardzo małe. Większość Polaków jest za Unią, chociaż kilka lat propagandy, która ją obrzydza, może to zmienić - wyjaśnia Łaszek.
Według Łaszka, weto budżetu UE może negatywnie wpłynąć na Polskę również pod innym względem. - Chodzi o przebudowę łańcuchów dostaw po pandemii koronawirusa. Firmy przenoszą produkcje bliżej rynków docelowych m.in. do UE - wyjaśnia ekspert.
I dodaje: - Dla zagranicznych inwestorów najważniejszym elementem jest pozycja Polski w Unii Europejskiej, która daje dostęp do wspólnego rynku i bezpieczeństwo prawne. Nie mówię oczywiście, że teraz ktoś nas wyprowadza z UE, ale inwestor musi zacząć uwzględniać takie ryzyko. I jak będzie robił sobie bilans korzyści Polski w konkurencji z Serbią, Rumunią czy Marokiem, nasze szanse z powodu antyunijnych nastrojów słabną. W efekcie, w okolicy przeciętnego "Kowalskiego" mógłby powstać nowy zakład pracy, ale nie powstanie.
- Tak bardzo się koncentrujemy na funduszach, że zapominamy, iż największą korzyścią bycia w Unii Europejskiej jest dostęp do wolnego rynku. Nasza gospodarka dzięki wolnemu rynkowi bardzo urosła, o jakieś 10 proc., a to znaczy, że "Kowalski" ma o 10 proc. wyższą płacę. Trzeba o tym pamiętać, gdy ktoś podważa korzyści z członkostwa Polski w UE - wyjaśnia Aleksander Łaszek.
Jako przykład podaje Wielką Brytanię, której PKB przez całe zamieszanie związane z brexitem jest o kilka proc. niższe. - A jeszcze pełne efekty brexitu się nie ujawniły - mówi Łaszek.
Spięcia w obozie rządzącym. PiS w centrum, a na skrzydłach Ziobro i Gowin
Według informacji Wirtualnej Polski, rząd nie zawaha się zawetować budżetu UE, jeśli unijni decydenci nie zrobią kroku wstecz w sprawie oceny stanu praworządności w krajach członkowskich. Liderzy koalicji rządzącej w Polsce przyjęli wspólne stanowisko w tej sprawie. Ale na naradzie w centrali PiS doszło do "spięcia" podczas dyskusji o ewentualnym wecie.
Mimo że politycy PiS chcą weta, a Zbigniew Ziobro wręcz jednoznacznie się go domaga, z obozu władzy dochodzą sprzeczne sygnały w sprawie powiązania budżetu z praworządnością. W obozie rządzącym ma dochodzić z tego powodu do konlifktów. Pisaliśmy o tym tutaj.