Budżet UE. Przez polskie weto studenci nie wyjadą na Erasmusa?
Polskie weto dla unijnego budżetu przyniesie straty. Dotkliwie odczuje to m.in. edukacja - zabraknie pieniędzy na program Erasmus+. Z zagranicznych wyjazdów skorzystało dotąd ponad 200 tys. polskich studentów.
Jeśli państwa członkowskie nie wypracują porozumienia na przyszłe lata, trzeba będzie wypłacać pieniądze w ramach prowizorium budżetowego, co oznacza, że będą one wypłacane z miesiąca na miesiąc. Z kolei na program Erasmus środki trzeba planować z dużym wyprzedzeniem.
Brak jednomyślnej decyzji o nowych źródłach finansowania dla budżetu to w praktyce przede wszystkim cięcia. Polska zamiast 13 mld euro miałaby otrzymać jedynie 9 mld.
Ale przyjęcie przez UE prowizorium niesie ze sobą także inne konsekwencje. Według informacji z Brukseli polscy studenci zostaną pozbawieni możliwości udziału w programie Erasmus. Popularny program międzynarodowej wymiany studentów zrzesza 34 państwa, a w ciągu ostatnich 7 lat skorzystały z niego 4 mln osób, w tym ponad 200 tys. Polaków.
Budżet UE. Weto dotknie polskich studentów
Rzecznik Komisji Europejskiej do spraw budżetu Balas Ujvari poinformował jednak, że polskie weto uniemożliwia dalsze finansowanie programu. - To oznacza, że od 1 stycznia będziemy mogli podejmować nowe zobowiązania finansowe w bardzo ograniczonym obszarze. Edukacja, a co za tym idzie także Erasmus, niestety się w to nie wlicza - powiedział.
Sprawę skomentował na Twitterze m.in. senator Bogdan Klich. "Erasmus to okno na świat dla polskiej młodzieży. A PiS chce to okno zamknąć przed nią szczelnie. W imię obrony swojej bezkarności. Brak słów" - napisał polityk.
Polskie weto to odpowiedź na wprowadzone przez Unię rozporządzenie "pieniądze za praworządność". Jedynie Polska oraz Węgry nie chcą, żeby wypłata środków unijnych była uzależniona od praworządności. Zatwierdzenie budżetu wymaga głosów 15 z 27 krajów Unii.
W czwartek wiceminister Gowin rozmawiał na ten temat z unijnymi komisarzami. Jego zdaniem osiągnięcie kompromisu jest jeszcze możliwe.
- Uważam, że w interesie wszystkich Europejczyków jest znalezienie dobrego kompromisu. (...) Taki kompromis jest możliwy, nawet jeżeli nie w formie otwarcia na nowo dyskusji nad kształtem tego rozporządzenia, to w postaci wiążących deklaracji interpretacyjnych - powiedział.
Szczyt unijny, na którym zapadną decyzje dotyczące budżetu, odbędzie się 10-11 grudnia.
Zobacz także: Szczepionka na COVID-19. Doradca premiera prof. Andrzej Horban mówi o "głupich" teoriach