Weszli do wody, by się ochłodzić. Tragedia w Australii
Do tragicznego zdarzenia doszło w Australii. W wyniku ataku rekina w zatoce Crowdy Bay zginęła kobieta. O życie w szpitalu walczy jej znajomy. To piąty śmiertelny incydent w tym roku na australijskich plażach.
Najważniejsze informacje:
- Kobieta zginęła, a mężczyzna jest w stanie krytycznym po ataku rekina w Crowdy Bay.
- Świadek zdarzenia udzielił pierwszej pomocy, ratując życie mężczyzny.
- Lokalne władze zamknęły plaże.
Prawie 18 mln pasażerów w 6 dni. Chaos w USA na Święto Dziękczynienia
W czwartek rano u wybrzeży popularnej plaży w Zatoce Crowdy Bay, zlokalizowanej ponad 300 kilometrów na północ od Sydney, doszło do tragicznego ataku rekina. "Nie żyje kobieta, a mężczyzna w stanie krytycznym został przewieziony do szpitala" - informują australijskie media na podstawie danych przekazanych przez PAP.
Jakie kroki podjęto po ataku?
Świadkowie natychmiast podjęli próbę ratowania poszkodowanych dwudziestolatków. Jedna z osób założyła rannemu mężczyźnie opaskę uciskową, co zdaniem ratowników uratowało mu życie. Z ciężkimi obrażeniami nóg przetransportowano helikopterem do szpitala w Newcastle. Kobiety niestety nie udało się uratować.
Władze zamknęły plażę Kylies Beach oraz kilka sąsiednich kąpielisk. Rozstawiono specjalne przynęty, aby schwytać rekina odpowiedzialnego za atak. W momencie tragedii na plaży znajdowało się sporo osób - tego dnia termometry wskazywały blisko 30 stopni Celsjusza.
Co wiemy o atakach rekinów?
To już piąty w tym roku śmiertelny atak rekina w Australii. W poprzednim incydencie, trzy miesiące temu, drapieżnik zabił mężczyznę w okolicach Sydney. Od 1791 roku odnotowano w Australii ponad 1280 incydentów z rekinami, z czego ponad 250 zakończyło się śmiercią.
Eksperci wskazują, że najczęściej za ataki odpowiadają żarłacze białe, tygrysie i bycze.