Weszła na tory po telefon, zabił ją nadjeżdżający pociąg
Młoda kobieta zginęła na stacji kolejowej Wimbledon w południowo-zachodnim Londynie. Uderzył w nią pociąg ekspresowy, kiedy próbowała podnieść telefon z torów - informuje dailymail.co.uk. 23-letnia kobieta, matka 4-letniego dziecka, Charlene Pickering zginęła na miejscu.
Kobieta kłóciła się ze swoim chłopakiem i rzuciła telefon. Aparat odbił się kilka razy po peronie, po czym spadł na tory. Kobieta zeskoczyła z platformy, aby odzyskać zgubę. Chłopak krzyczał za nią, aby tego nie robiła. Błagał również Charlene, żeby wróciła na peron.
Kobieta nie zdążyła. Uderzył w nią pociąg ekspresowy poruszający się z prędkością 60 mil na godzinę (prawie 100 km/h).
Policja mówi, że na tym etapie śledztwa wierzy, iż wypadek na torach spowodowała wyłącznie chęć odzyskania telefonu.
Rodzina ofiary jednak nie wierzy w tę wersję. Ojczym Charlene przywołał wypowiedź koronera, który stwierdził, że kobieta kucnęła na torach, ale nie wiadomo dlaczego. W dodatku policja nie odnalazła telefonu.