Luzowane są kolejne obostrzenia. Wiemy, że teraz na weselach będzie mogło bawić się 50 gości, do
limitu nie są wliczane osoby zaszczepione dwoma dawkami. Jeżeli na przykład policja zostanie wezwana, żeby sprawdzić, czy na danej
imprezie, na danym weselu bawi się tyle osób, ile potrzeba, jak policja będzie na przykład weryfikować, jeżeli jest tam na przykład
stu gości, czy te osoby są zaszczepione, czy też nie? Jak to będzie się odbywać?
Dla nas nie jest to jakaś nowość, ponieważ już od początku, kiedy wprowadzono w Polsce stan epidemii, oczywiście te przepisy
się na bieżąco zmieniały, ale od momentu, kiedy również pojawiły się ograniczenia co do organizacji wesel, my
wykonaliśmy już takich kontroli ponad 25000. Około 25000. A więc to jest ogromna
liczba tych kontroli, które dokonaliśmy samodzielnie czy wspólnie z inspektorami Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Ja dodam, że ostatniej
doby takich kontroli było 65, ponieważ te wesela są zorganizowane teraz nie tylko tak jak my sobie wyobrażamy przy okazji weekendu,
najczęściej w soboty, ale również organizowane są w związku z pojawiającymi się obostrzeniami, tym terminami, które były przesuwane
przez młode pary, również w ciągu tygodnia. I wczoraj w czwartek takich kontroli było w skali kraju 65. Oczywiście
policjanci sprawdzają przede wszystkim, czy są przestrzegane przepisy sanitarno-epidemiologiczne, odnoszące się
również do liczby osób, odnoszące się do dystansu. Każdy obywatel, który został zaszczepiony dwoma dawkami, figuruje
w rejestrach państwowych - między innymi chociażby w aplikacji mObywatel. A więc na miejscu można zweryfikować, czy rzeczywiście
taka osoba, jeżeli będzie to ponad wskazaną liczbę w przepisach osób, czy te osoby rzeczywiście były zaszczepione dwoma dawkami i dzięki
temu można było te wesela rozszerzyć ponad ten próg, który określają przepisy.
Panie inspektorze, ale przy tych skontrolowanych przez
was weselach było przekroczenie limitu gości?
Bywa różnie. Pamiętajmy, że wcześniej te obostrzenia co do liczby osób były mniejsze,
mniej osób można było. I zdarzały się przypadki, gdzie ujawnialiśmy również nieprawidłowości - chociażby słynna
taka sprawa z terenu Polski, gdzie osoba, do której dotarliśmy wcześniej, bo wiedzieliśmy, że
będzie organizowała wesele i policjanci naprawdę wyczerpując wszelkie możliwe założenia naszej pracy, a więc oddziałując
prewencyjnie, udali się do tej młodej pary i ich rodziców i powiedzieli, że mamy sygnał, że chcą organizować wesele, aby
zrezygnowali z tego, aby liczba osób nie przekraczała, jeżeli już organizują - bo wiemy, że to miała być organizacja wesela przekraczająca
znacznie ten dopuszczalny limit osób. Ta osoba nas nie posłuchała czy ta młoda para. Wynajęto
salę z drugiej części od strony ulicy, tak aby z ulicy czy z chodnika nie można było widzieć,
jak wesele się odbywa. Ba, mało tego, zasłonięto okna jeszcze samochodami ciężarowymi, tirami
z plandekami, tak aby nie można było zobaczyć z ulicy, co się dzieje wewnątrz. No ale my tam się pojawiliśmy,
sprawdziliśmy. Niestety tych osób było znacznie więcej. I myślę, że ta chęć spędzenia tego dnia,
który jest szczególny dla młodej pary i dla ich rodziców i rzeczywiście trzeba zrozumieć, że jest to wyjątkowy dzień dla młodej pary,
tutaj został, można powiedzieć, zepsuty. Zepsuty, ale tylko i wyłącznie z winy młodej
pary i ich rodziców, którzy mimo obostrzeń i zwrócenia uwagi zachowali się nieodpowiedzialnie.