Węgorz może zostać w wannie
Rodzina Richterów z niemieckiego Bochum
(Nadrenia Północna - Westfalia), która od ponad trzech
dziesięcioleci trzyma w wannie węgorza, może to robić także w
przyszłości - orzekły w poniedziałek władze miejskie, oddalając
wniosek obrońców zwierząt, którzy domagali się wypuszczenia ryby
na wolność.
Paul Richter złowił węgorza 33 lata temu. Ryba tak spodobała się jego dzieciom, że nie trafiła na patelnię, lecz do wanny. Otrzymała też imię - Aalfred (Aal znaczy po niemiecku węgorz).
Aalfred zamieszkał w wannie na stałe, choć jest regularnie przenoszony do wiaderka, kiedy ktoś z Richterów chce się wykąpać. Rybie taki tryb życia najwyraźniej nie przeszkadza, bo urosła do 90 cm i jest dobrze odżywiona.
Obrońcy praw zwierząt uważali jednak, że Aalfredowi powodzi się źle, że węgorz cierpi w wannie i należy go wypuścić. Kiedy sprawa dotarła do mediów, Aalfred stał się znany w całych Niemczech. Ostatnio był nawet bohaterem programu telewizyjnego; przywieziono go na tę okazję w specjalnym wiaderku, a w studio czekała już gustowna wanna.
Władze miejskie poprosiły o opinię ichtiologa, który zbadał Aalfreda i uznał, że wszystko - "no, prawie wszystko" - jest w porządku. Specjalista zalecił zamontowanie w wannie Richterów kawałka rury, w której Aalfred będzie mógł spokojnie spać. Podobno węgorze to lubią.
Władze miejskie poinformowały Richterów o opinii ichtiologa i pozwoliły im zatrzymać rybę. (jask)