Węgierscy prokuratorzy otwierają śledztwo ws. Pegasusa
Węgierska prokuratura zbada, czy państwo użyło oprogramowania Pegasus do śledzenia i podsłuchiwania obywateli. Decyzja jest pokłosiem międzynarodowego śledztwa dziennikarskiego, w którym dowiedziono, że rządy wielu państw mogły używać tajnego programu do śledzenia dziennikarzy i polityków.
Informację o wszczęciu śledztwa ws. użycia Pegasusa przez państwo węgierskie podała agencja AFP.
Międzynarodowe śledztwo dziennikarskie ws. Pegasusa
O możliwym szpiegowaniu obywateli przez państwa za pomocą oprogramowania Pegasus poinformowali dziennikarze 17 redakcji, którzy wspólnie przeprowadzili w tej sprawie śledztwo. Wśród nich znalazły się m.in. francuski "Le Monde", brytyjski "The Guardian" i amerykański "Washington Post".
Dziennikarze prześwietlili listę 50 tys. numerów telefonów, które klienci izraelskiego NSO Group mogli wybrać do nadzorowania poprzez Pegasusa. Sprawdzono, że były na niej telefony co najmniej 180 dziennikarzy, 600 polityków i 85 działaczy na rzecz praw człowieka.
W ramach śledztwa miały miejsca spotkania z osobami, których nazwiska znalazły się na liście. Przebadano 67 telefonów komórkowych i odkryto, że 37 urządzeń było śledzonych przy użyciu Pegasusa. Dwa z tych telefonów należały do bliskich saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego, który w 2018 roku został brutalnie zamordowany przez służby specjalne w konsulacie Arabii Saudyjskiej w Stambule.
Wśród państw, które korzystały z usług NSO Group, znalazły się rządy co najmniej 10 państw, w tym Azerbejdżanu, Kazachstanu, Meksyku, Arabii Saudyjskiej, Indii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i właśnie Węgier.