Węgiel z Rosji da nam popalić
To na razie tajna misja, ale już wiemy -
Sibirskaja Ugolnaja Eniergieticzeskaja Kompania (SUEK) wije sobie
u nas gniazdko - pisze "Puls Biznesu".
04.06.2007 | aktual.: 04.06.2007 07:49
W sferze paliwowej z Rosją żyje nam się nieciekawie. Zakręcanie i przykręcanie kurków jest na porządku dziennym. Teraz - oprócz gazu i ropy - może dojść kłopot z węglem. Tylko nie z jego brakiem, lecz nadmiarem - podkreśla dziennik.
Sibirskaja Ugolnaja Eniergieticzeskaja Kompania (SUEK), która wydobywa około 90 mln ton węgla rocznie, czyli tyle, co wszystkie polskie kopalnie razem wzięte, przymierza się do otwarcia przedstawicielstwa. To byłaby pierwsza europejska ekspozytura największego prywatnego producenta węgla w Rosji. Pierwsze kroki zostały zrobione. Osoba odpowiedzialna za przedsięwzięcie odmówiła "PB" udzielenia informacji.
Misja na razie jest tajna. Wpisuje się jednak w strategię SUEK, którego władze w 2005 r., na międzynarodowej konferencji w Paryżu poświęconej branży górniczej, zapowiadały ponadgraniczną ekspansję - czytamy w "Pulsie Biznesu".
Zdaniem ekspertów, pojawienie się w naszym kraju kluczowego rosyjskiego gracza może oznaczać jedno - wzrost importu węgla ze Wschodu.
W ocenie ekspertów Rosjanie wydobywają węgiel dobrej jakości, o niskim poziomie zasiarczenia, na który w ostatnich latach rośnie popyt. Kupują go również polskie elektrownie, m.in. Kozienice, oraz elektrociepłownie na północy kraju.
I to będzie kłopot dla kontrolowanych przez skarb państwa kopalń. Nasz węgiel ma gorsze parametry jakościowe, bywa niekonkurencyjny cenowo, kopalnie nie mają pieniędzy na inwestycje, a polskie firmy wykazują nadzwyczajny spokój - zaznacza "Puls Biznesu". (PAP)