Republikanie w Kongresie USA zastanawiali się we wtorek, czy pójść na kompromis z prezydentem Billem Clintonem w sprawie budżetu w batalii obejmującej m. in. wydatki związane z ustawą o imigrantach.
Ustawodawcy pochodzenia latynoskiego mieli się we wtorek spotkać z czołowym doradcą Clintona oraz przywódcami demokratycznymi, aby przedyskutować problemy nurtujące imigrantów.
Według przewodniczącej latynoskiego konwentyklu Lucille Roybal-Allard, jej zespół skoncentruje się na trzech zasadniczych kwestiach:
- zapewnienia amnestii nielegalnym imigrantom przybyłym do Stanów Zjednoczonych przed rokiem 1986,
- zgody, aby imigranci mający zezwolenie na prace, którzy bliscy są uzyskania prawa stałego pobytu w USA, mogli zapłacić 1000 dolarów za możliwość pozostania kraju w czasie załatwiania formalności chodzi tu o przywrócenie słynnego paragrafu 245(i),
- oferty stałego pobytu dla politycznych uchodźców z Salwadoru, Gwatemali i Haiti.
We wtorek i środę republikańscy ustawodawcy z obu izb Kongresu zastanawiali się, czy przełamać impas i doprowadzić do kompromisu z Clintonem. Spotkali się z nim jeszcze w poniedziałek. Po 90-minutowej sesji obie strony zachowywały optymizm. "Obie strony zademonstrowały wolę wspólnych działań, aby zatrzeć dzielące je różnice" - oświadczył rzecznik Białego Domu Elliot Diringer po spotkaniu.
W celu pozostawienia negocjatorom czasu na zbliżenie stanowisk zarówno republikanie, jak też demokraci przystali, by w Kongres zgodził się wyasygnować fundusze na przedłużenie tymczasowej pracy agencji rządowych.
(Nowy Dziennik - NY)