Ważą się losy posła PiS. Wzywa do "otrzeźwienia rządu"
Były minister rolnictwa w rządzie PiS Jan Krzysztof Ardanowski, który w przeszłości nie raz naraził się Jarosławowi Kaczyńskiemu, teraz zastanawia się, czy otrzyma miejsce na liście rządzącej partii. Przestrzega też kolegów z gabinetu Morawieckiego. - Jeśli nie nastąpi szybkie otrzeźwienie rządu w sprawie problemów rolników na wsi, to wieś nas nie poprze i w konsekwencji przegramy jesienne wybory - mówi.
Ardanowski najbardziej podpadł prezesowi PiS we wrześniu 2020 roku, gdy - wbrew dyscyplinie partyjnej - zagłosował przeciwko "Piątce dla zwierząt". Polityk został wówczas zawieszony w prawach członka PiS, a miesiąc później stracił posadę ministra rolnictwa.
Teraz okazuje się, że tak jawne sprzeciwienie się projektowi, który był firmowany przez samego Jarosława Kaczyńskiego, może mieć dla Ardanowskiego kolejne przykre konsekwencje.
W rozmowie z "Super Expressem" polityk zasugerował, że może stracić miejsce na listach Prawa i Sprawiedliwości w jesiennych wyborach parlamentarnych. I już rozważa alternatywne rozwiązanie. - Jeśli nie dostanę możliwości kandydowania z PiS, to najpewniej wystartuję samodzielnie do Senatu w okręgu kujawsko-pomorskim - oświadczył Ardanowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: „To jest splunięcie w twarz”. Cieszyński odpowiada na zarzuty
Ardanowski krytykuje PiS. Może stracić miejsce na listach wyborczych
Nie oznacza to jednak, że były minister zamierza przestać krytykować politykę rządu. Polityk otwarcie mówi, że wieś jest PiS-em rozczarowana. Zwłaszcza w kontekście działań dotyczących napływu zboża z Ukrainy.
- Jeśli nie nastąpi szybkie otrzeźwienie rządu PiS w sprawie problemów rolników na wsi, to wieś nas nie poprze i w konsekwencji przegramy jesienne wybory. Większość rolników mówi, że w ogóle nie pójdzie na wybory, bo są nami rozczarowani. Rolnicy mają poczucie niesprawiedliwości w Polsce - alarmuje Ardanowski.
Były minister przekonuje też, że mimo wygłaszanej przez siebie krytyki, nie jest przeciwnikiem Prawa i Sprawiedliwości. - Pytanie, czy w partii ktoś, kto ma inne zdanie i przestrzega przed błędami, choćby w kwestiach rolnictwa, jest wrogiem tej partii, czy jednak nie. Uważam, że mądra partia to zbiór mądrości poszczególnych członków, którzy znają być może lepiej nastroje niż ci, którzy siedzą w Warszawie - tłumaczy
Źródło: "Super Express"