Polska"Watykan w takich sytuacjach jest bardzo ostrożny"

"Watykan w takich sytuacjach jest bardzo ostrożny"

Zdaniem Marka Zająca, szefa działu religijnego
"Tygodnika Powszechnego", gdyby potwierdziły się informacje o
odwołaniu ingresu abp. Stanisława Wielgusa, mielibyśmy do
czynienia z wydarzeniem bezprecedensowym. Wszyscy powtarzali, że kościelne młyny, a zwłaszcza
watykańskie, mielą bardzo wolno, że Watykan w takich sytuacjach
jest niezwykle ostrożny.

"Wiadomości" TVP podały w niedzielę rano, że zapowiadany na godz. 11 ingres abpa Stanisława Wielgusa może się nie odbyć. Zamiast ingresu zostanie odprawiona msza dziękczynna za posługę prymasa kard. Józefa Glempa.

Wszyscy powtarzali, że kościelne młyny, a zwłaszcza watykańskie, mielą bardzo wolno, że Watykan w takich sytuacjach jest niezwykle ostrożny. Pojawiały się wiarygodnie brzmiące spekulacje, że abp Wielgus może być odwołany, ale za kilka miesięcy ze względu na zły stan zdrowia. Taka jest bardzo częsta praktyka kościelnych instytucji - mówił Marek Zając.

Jeżeli potwierdzą się informacje o odwołaniu ingresu, mielibyśmy do czynienia z działaniem błyskawicznym, spektakularnym, bo odwołanie nastąpiłoby na kilka godzin przed jego rozpoczęciem - podkreślił.

Szef działu religijnego "Tygodnika Powszechnego" zwraca uwagę, że Benedykt XVI słynął z twardego stanowiska w takich sytuacjach.

Nieprzypadkowo w momencie, kiedy Kościołem w USA wstrząsnęła fala skandali pedofilskich to Kongregacja Nauki Wiary pod przewodnictwem kard. Ratzingera przyjęła rozstrzyganie tych przypadków. Tamtą decyzję przyjęto bardzo ciepło, ponieważ było jasne, że jeżeli chodzi o troskę o autorytet Kościoła Benedykt XVI bywa bezprecedensowy - mówił Zając. Przypominał też wydarzenie z ostatniego roku, gdy watykański dziennik "L'Osservatore Romano" wydrukowało niewłaściwy tekst papieskiego przemówienia, decyzją Benedykta XVI cały nakład poszedł na przemiał.

To pokazuje, że Benedykt XVI jest papieżem twardym i bezkompromisowym. I jeżeli - cały czas zastrzegam - potwierdzą się te informacje, to sekwencja wydarzeń mogła wyglądać tak, że do Watykanu dotarły alarmujące wieści z Polski, tłumaczenia materiałów, czy analiz materiałów z archiwów IPN i papież postanowił zadziałać błyskawicznie - mówił Zając.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)