Kościół płakał i wzdychał z żalu w ostatnich czasach za hańbę, jakiej dopuścili się niektórzy jego kapłani i pasterze. Zapłacił za to najwyższą cenę - powiedział włoski kapucyn.
Dodał, że nadszedł moment, by po kryzysie uczynić rzecz najważniejszą ze wszystkich: zapłakać przed Bogiem, zamartwić się tak, jak zamartwia się Bóg - za obrazę wyrządzoną ciału Chrystusa i zgorszenie wywołane wobec najmniejszych z jego braci, bardziej niż za szkody i wstyd, jakie nam to przyniosło.
Ojciec Cantalamessa zapytał następnie: Czy nie można by ogłosić dnia postu i pokuty na szczeblu lokalnym i krajowym, by publicznie wyrazić skruchę przed Bogiem i solidarność z ofiarami, by działać na rzecz pojednania dusz i podjąć na nowo drogę Kościoła z odnowionym sercem i pamięcią?.
Włoski zakonnik podkreślił stanowczo, że ci duchowni, którzy dopuścili się pedofilii, powinni za wszelką cenę unikać tego, co robią niektórzy z nich, to jest - jak to ujął - korzystać z nastroju sensacji, by wyciągnąć korzyści także ze swej winy udzielając wywiadów, pisząc wspomnienia i próbując obarczyć odpowiedzialnością swych przełożonych i wspólnotę kościelną.
Kazania, wygłaszane przez ojca Raniero Cantalamessę przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą, budzą zawsze ogromne zainteresowanie ze względu na aktualność poruszanej tematyki i otwartość oraz stanowczość języka. W ostatnich latach włoski zakonnik mówił między innymi o odkryciach naukowych, na przykład o genomie i ostro rozprawiał się ze słynnym amerykańskim bestsellerem "Kod Leonarda da Vinci" i jego filmową adaptacją.
Sylwia Wysocka
