Wątpliwe zalety niejasnych sytuacji
Dwa miesiące temu w Sejmie, podczas obrad
Komisji Gospodarki, znani w Polsce przedsiębiorcy opisywali swoje
najbardziej drastyczne kontakty z władzami - wspomina w "Rzeczpospolitej" Krzysztof Gottesman.
Roman Kluska, Andrzej Modrzejewski i Jacek Turczyński byli brutalnie i widowiskowo zatrzymywani przez policję. Znane powszechnie są też przypadki innych biznesmenów nękanych przez rozmaite urzędy. Przedsiębiorcom tym najpierw postawiono zarzuty, a po długotrwałych wyjaśnieniach przyznano rację. Rację mającą często charakter symboliczny, bo w tym czasie stracili oni czas, pieniądze i wiarygodność - zauważa publicysta.
Przez kilkanaście lat w Polsce nie powstał jasny system gospodarczy, wolny od arbitralnych interpretacji urzędników - pisze Gottesman. Dlaczego takiego prawa nie ma? Może politycy nie są w stanie go stworzyć? A może, co bardziej prawdopodobne, nie chcą, bo w sytuacji niejasności i wieloznaczności łatwiej wpływać na przedsiębiorców i oczekiwać od nich tzw. współpracy - konkluduje autor felietonu. (mk)