Waszyngton: chciał wjechać do Białego Domu. Twierdził, że ma bombę
Alarm w Białym Domu. Podejrzany pojazd podjechał w nocy do punktu kontrolnego przed siedzibą prezydenta USA. Kierowca stwierdził, że w aucie ma materiały wybuchowe.
Służby zareagowały błyskawicznie. Mężczyzna został zatrzymany. Wezwano saperów ze specjalnym robotem, który przeszukał wnętrze auta. Nie znaleziono w nim jednak żadnej bomby. Mimo to, w Białym Domu podniesiono poziom zabezpieczeń.
Zamkniętych zostało kilka ulic wokół Białego Domu.
Wcześniej w sobotę niezidentyfikowana osoba próbowała przeskoczyć ogrodzenie do Białego Domu - poinformował rzecznik Białego Domu Sean Spicer. Dwaj agenci Secret Service obezwładnili tę osobę. Mężczyzna nie miał przy sobie broni. Znaleziono u niego dokument, który - jak twierdził - chciał dostarczyć do Białego Domu.
Prezydenta Donalda Trumpa nie ma w Waszyngtonie - podkreśla CNN. Spędza weekend w posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie.
Secret Service naraził się ostatnio na krytykę, ogłaszając, że mężczyzna, który w ubiegłym tygodniu wtargnął na teren wokół Białego Domu, przeskoczywszy 1,5-metrowe ogrodzenie, został schwytany dopiero po 16 minutach.