Wasyl Burba przerywa milczenie. "Rosyjscy agenci wokół Zełenskiego"
Długo milczał, a teraz dał się namówić na rozmowę. Wasyl Burba, były szef wywiadu Ukrainy mówi wprost, że w kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego działają agenci Rosji. Burba to jeden z najsłynniejszych ukraińskich szpiegów.
26.01.2022 06:51
Dawny szef wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, który milczał od afery "Wagnergate", zgodził się na szczerą rozmowę na wiele tematów.
Wasyl Burba udzielił wywiadu "Ukraińskiej Prawdzie". O takie spotkanie gazeta zabiegała od czasu legendarnej operacji wywiadowczej, z która był on powiązany. Przez kilka lat wywiad zbierał dane i planował wywabić z Rosji najemników skupionych w grupie Wagnera, którzy wyruszyli walczyć w Donbasie.
Wagnerowcy to prywatna firma militarna, którą można wynająć w dowolnym wojennym celu. Operacja ich zatrzymania nie powiodła się ostatecznie, choć plan był doskonały i genialny w swojej prostocie. Ukraińskie służby postanowiły… wynająć najmeników. Mieli rzekomo chronić szyby naftowe. Aplikujący do zadania najemnicy, nie podejrzewając niczego, podali wszystkie swoje dane i osiągnięcia, spisane w tabelkach cv.
Najlepsi kandydaci byli już zgromadzeni w białoruskim hotelu i czekali na samolot, który - według planu wywiadu - miał nagle zmienić kurs i wylądować w Kijowie, a najemnicy w areszcie. Plan przepadł na skutek fatalnego przecieku.
Wasyl Burba przerywa milczenie
Wasyl Burba, który bezpośrednio nadzorował operację z 2020 roku, długo milczał. Po odejściu ze służby wojskowej w grudniu 2021 roku teraz zgodził się na rozmowę.
Były agent wyjaśnił, że już w 2018 roku ukraińskie służby specjalne infiltrowały służby rosyjskie.
- W 2019 roku, 2 tygodnie po zwycięstwie Zełenskiego w wyborach prezydenckich, spotkaliśmy się. Rozmawialiśmy o działaniach prowadzonych przez GUR. Mieliśmy zaplanowaną pracę, uzgodnioną z prezydentem. Nie było żadnych uwag. Zaproponowano mi kierowanie Służbą Wywiadu Zagranicznego. Miałem tam wprowadzić działania naprawcze. Tymczasem zostałem zwolniony. Jestem pewien, że w Kancelarii Prezydenta są agenci - powiedział Wasyl Burba.
To obecność kreta miała, według agenta, przyczynić się do porażki planu ujęcia najemników odpowiedzialnych za krwawe starcia w zapalnych punktach Donbasu. I jego zdaniem aktywny szpieg rosyjski nadal działa w najwyższych ukraińskich sferach politycznych.
To problem wobec spodziewanego na dniach ataku Rosji. Ale, zdaniem Burby, to nie jedyny problem. - Nie jesteśmy do końca gotowi do akcji podczas ofensywy - powiedział "Ukraińskiej Prawdzie".
- Rosjanie nie zaatakują jutro ani pojutrze. Wydaje mi się, że nie ma dnia ataku. Ofensywa jest mało prawdopodobna. Rosji chodzi tylko o ustępstwa Ukrainy - stwierdził były agent.
Jednocześnie zaznaczył, że nie można uspokajać ludzi, lecz informować jasno o rządowych planach mechanizmów obrony, bo bardzo ważne jest zaangażowanie ludności cywilnej.