PolskaWassermann: to był rok polowania na głowę b. premiera

Wassermann: to był rok polowania na głowę b. premiera

Zbigniew Wassermann z PiS uważa, że rok,
który upłynął od wyborów parlamentarnych, był rokiem niespełnionych
oczekiwań i niezrealizowanych obietnic.

Wassermann: to był rok polowania na głowę b. premiera
Źródło zdjęć: © PAP

21.10.2008 | aktual.: 21.10.2008 17:55

Zbigniew Wassermann zaznaczył, że był to też bardzo trudny rok dla członków poprzedniego rządu, na którego czele stał Jarosław Kaczyński. Szczególnie dla tych, którzy zajmowali się sferą bezpieczeństwa i wymiaru sprawiedliwości - zaznaczył.

Można powiedzieć, że to był rok polowania na głowy byłego premiera, ministra sprawiedliwości, ministra-koordynatora, szefów służb; m.in. ja też jestem obiektem takiego szczególnego zainteresowania - dodał b. koordynator ds. służb specjalnych.

Wassermann zwrócił uwagę na - jego zdaniem - niezgodne z konstytucją powołanie szefa ABW Krzysztofa Bondaryka i byłego już szefa Służby Wywiadu Wojskowego Macieja Huni. Ich kandydatury nie zostały zaopiniowane przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Zdaniem posła również zaskakujące jest, że premier Donald Tusk uznał, że w ogóle jest niepotrzebny koordynator ds. służb specjalnych. To, co nam się zarzucało, że my chcemy uczynić z Polski państwo policyjne, że my nadużywamy tych instytucji, w tej chwili jest realizowane przez Platformę Obywatelską bez żadnych skrupułów - ocenił.

W opinii Wassermanna dla rządu Platformy bardzo charakterystyczne jest wchodzenie w nie swoje buty. Polityk PiS stwierdził, że pan premier Tusk bardziej czuje się kandydatem na prezydenta niż premierem, stąd od samego początku z takim kompleksem przegranego w rywalizacji o prezydenturę rywalizuje z panem prezydentem Lechem Kaczyńskim.

W tym kontekście Wassermann wymienił m.in. zamieszanie wokół ostatniego szczytu UE w Brukseli, nieuzgadniane z prezydentem decyzje o wycofaniu polskich wojsk z Iraku oraz rezygnację z poboru do wojska. Na te decyzje powinien mieć wpływ prezydent, ale on był całkowicie eliminowany z życia publicznego - uważa Wassermann.

Posłowi PiS nie podoba się też bardzo nieudolna polityka zagraniczna obecnego rządu. Polityka uśmiechów i gestów w stosunku do takich państw jak Niemcy i Rosja jest polityką, która nie może przynieść żadnych efektów. Niedźwiedzia się nie głaszcze, albo się go w ogóle nie dotyka, albo mówi się mu: "ja nie nadaję się do zjedzenia - powiedział Wassermann.

Za dużo jest PR-u, za dużo jest chwalenia, za dużo jest wchodzenia w obce buty, za dużo jest wykorzystywania - chociaż powiem, że to nie ma nawet na co narzekać - efektów naszej pracy nieskończonej - podsumował poseł PiS.

Wybory parlamentarne odbyły się 21 października 2007 r. i wygrała je Platforma Obywatelska.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)