Wassermann przeprasza Agorę, ale odwoła się do Strasburga
Zbigniew Wassermann w swoim oświadczeniu przeprosił Agorę - wydawcę "Gazety Wyborczej" - za nazwanie jej w roku 2006 częścią "układu" chroniącego ludzi władzy. Jednocześnie w drugim oświadczeniu zapowiedział, że od wyroku sądu w tej sprawie odwoła się do Trybunału w Strasburgu.
24.07.2008 | aktual.: 24.07.2008 21:34
Pełnomocnik Agory mec. Piotr Rogowski wystosował list otwarty do prezesa PiS, w którym zaapelował o skłonienie posłów PiS: Jacka Kurskiego i Zbigniewa Wassermanna do przeproszenia Agory, co nakazał wcześniej sąd.
W swoim oświadczeniu Zbigniew Wassermann przyznał "z ubolewaniem", że stwierdzenia dotyczące "układu" były nieprawdziwe i obraźliwe dla wydawcy "Gazety Wyborczej".
Wassermann wydał też drugie oświadczenie, w którym napisał, że wyrok sądu "jest oczywistą próbą zamknięcia ust w debacie publicznej przeciwnikom Adama Michnika i 'Gazety Wyborczej'". "Nie tylko szokujący sposób postępowania, ale drakoński wymiar kar finansowych, ma zakneblować usta politycznym przeciwnikom 'salonu'" - podkreślił.
Wyrok w tej sprawie wydał w lipcu Sąd Apelacyjny w Warszawie, utrzymując wyrok Sądu Okręgowego. Na jego mocy poseł miał opublikować na swój koszt przeprosiny w "GW" i serwisie Polskiej Agencji Prasowej, wpłacić 15 tys. zł na cel społeczny oraz zwrócić Agorze 2 tys. zł kosztów sądowych.
W sprawie poszło o rozesłane w styczniu 2006 r. do mediów oświadczenie Wassermanna, odnoszące się do ówczesnych doniesień "Gazety Wyborczej". Pisała ona wtedy, że Wassermann miał "kompletować informacje" o osobach publicznych, których nazwiska pojawiały się w doniesieniach o aferach z ostatnich lat - miał interesować się informacjami o podsłuchiwaniu ich przez służby i billingami ich rozmów. Według Wassermanna, te doniesienia miały go zdyskredytować jako ministra odpowiedzialnego za służby.
"Swoista gra 'Gazety Wyborczej' jest elementem zaciętej wojny, którą toczy ona w celu ochrony układu ludzi władzy, biznesu, mafii i służb specjalnych" - napisał wówczas Wassermann w oświadczeniu dla mediów. Właśnie za to pozwała go Agora.
Wassermann zaznaczył, że jest "zdecydowany wyczerpać wszelkie prawne możliwości dochodzenia prawa do obrony oraz do udziału w debacie nie tylko w drodze karnej, ale też do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu".
Warszawski Sąd Okręgowy zobowiązał też posła PiS Jacka Kurskiego do publicznego przeproszenia (w TVP i w "Gazecie Wyborczej") spółki Agora. Poseł PiS miał przeprosić za postawienie spółce nieprawdziwych i zniesławiających zarzutów, godzących w jej dobre imię i renomę. Przeprosiny miały być opublikowane w terminie 14 dni od daty uprawomocnienia wyroku, tj. do 9 lipca 2008 r.
Kurski miał też wpłacić 10 tys. zł na Zakład dla Niewidomych w Laskach oraz zwrócić Agorze koszty procesu - 2680 zł. Wyrok jest prawomocny. Po uprawomocnieniu się wyroku Kurski mówił, że opublikowanie przeprosin jest dla niego niewykonalne. Jak podkreślił, ogłoszenie w "Gazecie Wyborczej" kosztuje ok. 52 tys. zł, co w sumie z pozostałymi kosztami przekracza połowę jego rocznych dochodów. Nie zgodził się też na proponowany mu przez "Wyborczą" 80% rabat, gdyż - jak mówił - nie pozwala mu na to godność