Wassermann o notatce ABW: nie ma żadnego drugiego dna w tej sprawie
Minister koordynator ds. służb specjalnych
Zbigniew Wassermann zapewnił w radiowej Trójce, że w
sprawie odtajnionej przez premiera notatki ABW - z której
wynika, iż UniCredito zleciło funduszom z grupy Pioneer
zaprzestanie inwestowania w akcje BPH - "nie ma żadnego drugiego
dna".
17.03.2006 | aktual.: 17.03.2006 10:59
Zapytany, czy sporządzenie tej notatki może sugerować, że ABW została włączona do "gry o banki", Wassermann podkreślił: Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest po to, żeby czuwać nad ekonomiczną stroną bezpieczeństwa państwa. Gdyby nie reagowała w tym przypadku, uznałbym to za błąd i wtedy stawiałbym zarzuty.
To było działanie rutynowe, ze wszech miar potrzebne; działanie, co do którego nie można żadnych skutków negatywnych wyciągać wobec ABW- powiedział minister. - Oni śledzili, co się dzieje na rynku, bez wyciągania wniosków. I skierowali pismo, które ma charakter informacji, do właściwych specjalistycznych organów, gdzie nastąpi ich analiza oraz finalne rozstrzygnięcie, z czym naprawdę mamy do czynienia.
Wassermann zaznaczył, że adresatem notatki ABW nie był prezes NBP Leszek Balcerowicz, lecz Generalny Inspektor Nadzoru Bankowego, Wojciech Kwaśniak oraz przewodniczący Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych, Jan Monkiewicz.
Nie Balcerowicz był adresatem tej notatki, Balcerowicz uznał się formalnie za adresata. Stworzył wrażenie, jakoby pismo to miało formę nacisku. Dobrze się stało, że jego treść została upubliczniona, bo rozwiała wątpliwości, które wywołały niepotrzebną wojnę - powiedział w radiowej Trójce Wassermann.
Z notatki ujawnionej przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza wynika, że UniCredito zleciło funduszom z grupy Pioneer zaprzestanie inwestowania w akcje BPH, co - jak napisano w notatce - mogło spowodować obniżenie rentowności tych funduszy i straty dla ich klientów i nie być zgodne z interesem akcjonariuszy mniejszościowych Pekao SA.
W czwartek notatką zajmowała się sejmowa komisja ds. służb specjalnych. Przewodniczący komisji Roman Giertych (LPR), przed posiedzeniem podkreślał, że zastanawia się, czy w tej sprawie nie ma "drugiego dna". "Istota informacji (zawartej w notatce) jest tak naprawdę wręcz banalna. I nie wiem, dlaczego premier zdecydował się w takiej atmosferze, w takiej formie to ujawnić. Dlatego mam podejrzenia, czy tam nie ma czegoś innego" - mówił.
Komisja uznała, że nie ma przesłanek, by informacje zawarte w notatce ABW dotyczącej zaleceń UniCredito ws. akcji BPH, świadczyły o popełnieniu przestępstwa.