WAŻNE
TERAZ

Warszawa potwierdza. Reżim Łukaszenki uwolnił trzech Polaków

Wąsik z problemami? Sąd wcześniej nie uwierzył w jego argumenty

23 lutego Sąd Apelacyjny w Warszawie ogłosi prawomocny wyrok w sprawie Macieja Wąsika, który został pozwany przez Fundację Otwarty Dialog. Wirtualna Polska zapoznała się z uzasadnieniem wyroku sądu pierwszej instancji w tej sprawie. Tam batalię sądową polityk PiS wyraźnie przegrał.

Warszawa, 30.01.2024. Polityk PiS Maciej Wąsik w drodze na posiedzenie komitetu politycznego Prawa i Sprawiedliwości, 30 bm. w siedzibie ugrupowania przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. (mr) PAP/Radek PietruszkaWąsik z problemami? Pierwszą batalię polityk PiS wyraźnie przegrał
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Radek Pietruszka
Sylwester Ruszkiewicz

W poniedziałek w Sądzie Apelacyjnym odbyła się ostatnia rozprawa w tej sprawie. Według Fundacji Otwarty Dialog Wąsik naruszył jej dobra osobiste. Były wiceszef MSWiA zarzucał organizacji m.in. powiązania z Rosją, pranie pieniędzy i działania hybrydowe. Polityk PiS oskarżył także przewodniczącego rady fundacji Bartosza Kramka o "publiczne wzywanie do rozlewu krwi". Polityk nie pojawił się na poniedziałkowej rozprawie.

"Pan Wąsik nie był w stanie udowodnić swoich słów w pierwszej instancji, a dziś Sąd Apelacyjny zdecydował o pominięciu wniosków pozwanego Wąsika zawartych w apelacji" - poinformowała w poniedziałek Fundacja Otwarty Dialog. Jak mówił Wirtualnej Polsce, Bartosz Kramek z Fundacji, wnioski dowodowe zostały złożone przez pełnomocnika polityka PiS na poprzedniej rozprawie. - Teraz jednak sąd zdecydował, że nie wnoszą one nic do sprawy - mówił Kramek. Prawomocny wyrok w sprawie spodziewany jest 23 lutego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przypadków nielegalnej inwigilacji było więcej? "Wiele na to wskazuje"

Przypomnijmy, że sąd pierwszej instancji zobowiązał Macieja Wąsika do złożenia oświadczenia, w którym przeprasza za godzące w fundację wypowiedzi. Wąsik miał też zapłacić na rzecz założycielki i prezeski Fundacji Otwarty Dialog Ludmiły Kozłowskiej, Bartosza Kramka i fundacji po 10 tys. zł. Wyrok w tej sprawie zapadł po trzech latach - 29 czerwca 2022 r. w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

"Pozwany nie wykazał dowodów"

Jak czytamy w uzasadnieniu wyroku, zeznania pozwanego (Macieja Wąsika – przyp. red.) nie były w stanie dowieść, że fundacja bądź spółka, która była darczyńcą fundacji, brały udział w "praniu brudnych pieniędzy" lub że fundacja otrzymywała pieniądze od podmiotów produkujących broń.

"Sporne wypowiedzi pozwanego nie miały tylko charakteru krytycznych ocen wobec powodów w związku z ich działalnością, ale zawierały też informacje (twierdzenia) o pozyskiwaniu przez fundację środków finansowych od przedsiębiorstw produkujących broń na K. (Krymie – przyp. red.) i od (...) firm 'słupów' powiązanych z aferą (...), o 'praniu brudnych pieniędzy; bądź korzystaniu z 'brudnych pieniędzy', powiązaniu powodów ze (...) służbami specjalnymi, prowadzeniu działalności 'hybrydowej', mającej na celu destabilizację sytuacji w Polsce. Pomówienie powodów (…) nie stanowi wypowiedzi ocennych, lecz zawiera twierdzenia o faktach, które dają się zweryfikować w kategorii prawdy lub fałszu" – czytamy w uzasadnieniu sporządzonym przez sędziego Pawła Dudę.

W jego opinii, zarzuty postawione przez pozwanego powodom należy uznać za nieprawdziwe – pozwany nie wykazał środkami dowodowymi, aby takie sformułowania wobec powodów znajdowały uzasadnienie w obiektywnych faktach.

"Materiały, na które powoływał się pozwany, trudno w tych okolicznościach uznać za wiarygodne źródło informacji, mogące być podstawą powyższych, niezwykle poważnych zarzutów postawionych przez pozwanego powodom, tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę, że pozwany wypowiadał się we wskazanych programach telewizyjnych jako przedstawiciel władz państwowych, tj. sekretarz stanu w KPRM, a następnie sekretarz stanu w MSWiA, a nie jako publicysta" – argumentował Sąd Okręgowy w Warszawie.

"Zmierzał do zdyskredytowania powodów"

W uzasadnieniu wyroku podkreślono również kontekst polityczny, który – zdaniem sądu – nie uprawniał Macieja Wąsika do formułowania nieprawdziwych twierdzeń.

"Zwrócić należy również uwagę na kontekst, w jakim te nieprawdziwe informacje na temat powodów wygłaszał pozwany. Miało to miejsce po publikacji przez B. K. (Bartosza Kramka – przyp. red.) manifestu wzywającego do protestów społecznych w obronie praworządności i przeciwko planowanym przez władzę polityczną zmianom w sądownictwie, ocenianym przez znaczną część społeczeństwa jako podważających zasadę niezależności sądownictwa od innych władz" - przypomina Sąd Okręgowy w Warszawie.

"Pozwany był politykiem związanym z partią polityczną rządzącą w Polsce, członkiem organów władzy wykonawczej i ustawodawczej, a wygłaszając przywołane wcześniej wypowiedzi, wpisywał się w podobne informacje rozpowszechniane w stosunku do powodów przez media sprzyjające ówczesnej władzy państwowej. Pozwala to na postawienie tezy, że formułując wskazane wyżej bezpodstawne zarzuty w stosunku do powodów, pozwany nie miał na celu "obrony społecznie uzasadnionego interesu" w postaci prawa do informacji, lecz zmierzał do zdyskredytowania powodów w związku z ich krytycznymi wypowiedziami na temat władzy politycznej, zarzucającymi łamanie zasad praworządności przez większość rządzącą" – uzasadniał sędzia.

Wąsik od początku chciał oddalenia pozwu. Argumentował m.in., że "wskazywane przez powodów fragmenty jego wypowiedzi zostały oderwane od kontekstu pytań zadawanych przez dziennikarzy i całej jego wypowiedzi, co wypacza ich odbiór". Kwestionował także bezprawność swojego działania, wskazując, że "powodowie prowadzą aktywną działalność publiczną i polityczną, zaś jego wypowiedzi stanowią krytyczny głos w debacie publicznej". Sąd Okręgowy w Warszawie nie przychylił się jednak do jego argumentów. W środę próbowaliśmy się z politykiem PiS skontaktować. Bezskutecznie.

Maciej Wąsik już raz został prawomocnie skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawy. 23 grudnia, razem z Mariuszem Kamińskim, usłyszał wyrok dwóch lat pozbawienia wolności za nadużycie władzy przy tzw. aferze gruntowej. Od 9 do 23 stycznia przebywał w Zakładzie Karnym. Po decyzji prezydenta Polski Andrzeja Dudy powtórnie ułaskawiającej polityków wyszedł na wolność.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Debata w ONZ o Polsce. Już wszystko jasne
Debata w ONZ o Polsce. Już wszystko jasne
Warszawa potwierdza. Reżim Łukaszenki uwolnił trzech Polaków
Warszawa potwierdza. Reżim Łukaszenki uwolnił trzech Polaków
Szkoci odwołują koncert. Powodem jest incydent z dronami
Szkoci odwołują koncert. Powodem jest incydent z dronami
Po wystąpieniu szefa MON. Krzyki, zdumienie i zarzuty
Po wystąpieniu szefa MON. Krzyki, zdumienie i zarzuty
Polacy na liście uwolnionych przez reżim. Są już na Litwie
Polacy na liście uwolnionych przez reżim. Są już na Litwie
Trump wysłał list do dyktatora. Uwagę zwraca podpis
Trump wysłał list do dyktatora. Uwagę zwraca podpis
Łukaszenka prowokacyjnie o naruszeniu polskiej przestrzeni
Łukaszenka prowokacyjnie o naruszeniu polskiej przestrzeni
Akcja policji w Pruszkowie. Funkcjonariusze użyli broni
Akcja policji w Pruszkowie. Funkcjonariusze użyli broni
Debata o Polsce w PE. Mówili i kłócili się głównie Polacy
Debata o Polsce w PE. Mówili i kłócili się głównie Polacy
Polscy wojskowi pojadą na Ukrainę. Będą się szkolić w zestrzeliwaniu dronów
Polscy wojskowi pojadą na Ukrainę. Będą się szkolić w zestrzeliwaniu dronów
Nagły zwrot. Uwolnieni opozycjoniści odmówili opuszczenia Białorusi
Nagły zwrot. Uwolnieni opozycjoniści odmówili opuszczenia Białorusi
Wielka pomoc Polsce. Będzie decyzja NATO. Szef MON zapowiada
Wielka pomoc Polsce. Będzie decyzja NATO. Szef MON zapowiada