"Washington Post": Kerry miał rację ws. Polski
Zdaniem "Washington Post" prezydent George W. Bush niesłusznie wytknął Johnowi Kerry'emu
błąd, kiedy w czwartkowej debacie telewizyjnej kandydat Demokratów
pominął Polskę, wymieniając wojskowych uczestników początkowej
fazy wojny w Iraku.
Kerry wymienił tylko USA, Wielką Brytanię i Australię. Zapomniał pan o Polsce - replikował zaraz Bush i dodał, że nie można pomniejszać w ten sposób grona sojuszników Ameryki w Iraku.
Bush przesadził, korygując Kerry'ego. Polska dostarczyła później swoje wojska i dowodziła (sic) strefą w Iraku. Ale z wyjątkiem kilku oddziałów szturmowo-desantowych, polskie wojska nie brały udziału w inwazji lądowej na początku wojny - napisał waszyngtoński dziennik.
W operacji Iracka Wolność uczestniczyło 200 żołnierzy polskich sił specjalnych na południu Iraku. Wojsk z Wielkiej Brytanii i Australii było dużo więcej - odpowiednio 40.000 i 2.000 - ale poza tymi dwoma krajami Polska była wtedy jedynym militarnym członkiem koalicji, jak to zawsze podkreślał rząd USA.
"Washington Post" wytknął też prezydentowi, że powiedział, iż obecnie, w fazie operacji stabilizacyjnej, "w koalicji uczestniczy 30 krajów". Bush - pisze gazeta - "pominął milczeniem to, że około pół tuzina krajów niedawno wycofało swoje oddziały". Chodzi tu o Hiszpanię, Filipiny i kilka krajów Ameryki Łacińskiej.