Świat"Washington Post": Kardynał-pedofil wysyłał pieniądze Janowi Pawłowi II

"Washington Post": Kardynał-pedofil wysyłał pieniądze Janowi Pawłowi II

Wydalony ze stanu duchownego były abp Waszyngtonu Theodore McCarrick wysyłał czeki pieniężne Janowi Pawłowi II, Benedyktowi XVI i innym hierarchom, którzy rozpatrywali jego sprawę - donosi "Washington Post". Przez dekady nad kardynałem ciążyły oskarżenia o molestowanie.

"Washington Post": Kardynał-pedofil wysyłał pieniądze Janowi Pawłowi II
Źródło zdjęć: © East News | ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Oskar Górzyński

27.12.2019 | aktual.: 28.12.2019 10:50

Informacje o wysyłanych pieniądzach pojawiły się w trakcie watykańskiego śledztwa w sprawie tego, jak Kościół reagował na zarzuty molestowania nastoletnich chłopców przez McCarricka. Jak się okazało, amerykański hierarcha wykorzystywał "specjalny fundusz" arcybiskupa Waszyngtonu do wysyłania dużych kwot pieniędzy możnym Kościoła.

Jednym z adresatów czeków był papież Jan Paweł II, któremu w latach 2001-2005 McCarrick wysyłał czeki o łącznej wartości 90 tys. dolarów. Pieniądze - prawie 300 tys. dolarów, w tym jeden czek na 250 tys. - miał dostać też jego następca Benedykt XVI, tuż po objęciu funkcji biskupa Rzymu.

Jak powiedział gazecie były osobisty sekretarz JPII, dary dla papieża były rutynowo przekazywane sekretarzowi stanu Stolicy Apostolskiej.

Pieniądze wysyłane na święta

Papieże byli jednymi z ponad 100 adresatów czeków McCarricka (łączna wartość czeków to ponad 600 tys. dolarów). Wśród innych byli niektórzy hierarchowie bezpośrednio zaangażowani w badanie oskarżeń wobec biskupa. Chodzi m.in. o kardynała Leonardo Sandriego, który o oskarżeniach wiedział już w 2000 roku. Sandri otrzymał od waszyngtońskiego metropolity czek na 6,5 tys. dolarów. Rzecznik argentyńskiego purpurata stwierdził, że prezenty od Amerykanina "nie miały żadnego efektu na decyzje podejmowane przez kardynała jako urzędnika Stolicy Apostolskiej".

Pozostali adresaci pieniędzy tłumaczyli, że wysyłanie sobie pieniędzy - jako bożonarodzeniowych prezentów lub w dowodzie uznania - jest częstym zwyczajem wśród kościelnych hierarchów. Kwoty miały być wydawane na cele charytatywne "lub wykorzystywane w inny sposób" - pisze "Washington Post".

Pieniądze nie uchroniły przed niesławą

Podobny zwyczaj kultywował inny zdyskredytowany biskup z Ameryki, Michael Bransfield. Bransfield był "sojusznikiem" McCarricka i był oskarżany o molestowanie seksualne dorosłych, a także defraudacje pieniędzy, nadużywanie alkoholu i narkotyków. Jak wykazało śledztwo waszyngtońskiego dziennika, Bransfield również wysyłał pieniądze wpływowym hierarchom w USA i Watykanie.

Zarówno McCarrick, jak i Bransfield zostali wyniesieni na swoje pozycje w Kościele za czasów Jana Pawła II. McCarrick został kardynałem w 2001 roku, a więc już po tym, jak watykańscy oficjele otrzymali informacje na temat podejrzeń wobec niego. Bransfield został biskupem diecezji Wheeling-Charleston w Zachodniej Wirginii na rok przed śmiercią papieża Polaka.

85-letni McCarrick został wydalony ze stanu duchownego w 2018 roku. 76-letni Bransfield został zmuszony do rezygnacji z posady biskupa kilka miesięcy później. Choć od władz kościelnych otrzymał zakaz publicznego sprawowania posługi, nadal formalnie pozostaje duchownym.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (278)