"Washington Post": Amerykanie popełnili fatalny błąd. Zabili ojca 10 dzieci
Amerykańscy wojskowi mieli 3 maja zlikwidować wpływową postać z terrorystycznej organizacji Al-Kaida. Teraz jednak dowództwo USA wycofuje się ze wcześniejszego oświadczenia. Jak dowiedział się "The Washington Post" ofiarą niedawnego ataku w Syrii miał paść niewinny człowieka, a nie czołowy terrorysta.
19.05.2023 | aktual.: 19.05.2023 13:52
Operacja była nadzorowana przez Centralne Dowództwo USA, które godzinę po uderzeniu wystrzelonej rakiety, nie przytaczając dowodów ani nie wskazując nazwiska, stwierdziło, że udało im się zabić "wysokiego rangą przywódcę Al-Kaidy". Teraz jak powiedziało "The Washington Post" dwóch anonimowych, amerykańskich urzędników, Pentagon ma wątpliwości, kim była faktyczna ofiara.
– Nie jesteśmy już pewni, czy zabiliśmy przywódcę Al-Kaidy – powiedział jeden z urzędników.
– Chociaż myślimy, że uderzenie nie zabiło tego, kto był naszym celem to uważamy, że ofiara należała do Al-Kaidy – stwierdził drugi z rozmówców "The Washington Post".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Amerykanie zabili niewinnego murarza?
Ofiarę ataku zidentyfikowała rodzina zmarłego. Był to 56-letni murarz, ojciec dziesiątki dzieci Lotfi Hassan Misto, który prowadził spokojne życie w północno-zachodniej Syrii. Bliscy mężczyźni opisywali go jako życzliwego, pracowitego człowieka, którego "całe życie upłynęło w biedzie".
W ciągu kilku tygodni, które upłynęły od ataku, amerykańscy wojskowi odmówili publicznego ujawnienia, kto był ich celem oraz czy i w jaki sposób doszło do tragicznej pomyłki.
W oświadczeniu Michael Lawhorn, rzecznik Centralnego Dowództwa, powiedział, że urzędnicy są świadomi doniesień o ofiarach cywilnych i nadal oceniają całą sytuację.
– CENTCOM poważnie traktuje wszystkie takie zarzuty i prowadzi dochodzenie w celu ustalenia, czy akcja mogła nieumyślnie spowodować szkody dla ludności cywilnej – powiedział Lawhorn w czwartek.