Warunki spełnione. Do PiS dołączą kolejni politycy. Słowa Kaczyńskiego nie były przypadkiem

Dołączenie Suwerennej Polski do Prawa i Sprawiedliwości jest przesądzone. Z rozmów Wirtualnej Polski wynika, że zdecydowało o tym spełnienie dwóch warunków. Oba dotyczą kluczowych polityków PiS - byłego premiera i byłego ministra obrony. - Jarosław Kaczyński namawia Patryka Jakiego, by dłużej się nie opierali. Drzwi mają otwarte - mówi nam ważny polityk PiS.

Jarosław Kaczyński z politykami Suwerennej Polski
Jarosław Kaczyński z politykami Suwerennej Polski
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Jacek Dominski/REPORTER
Michał Wróblewski

Na przełomie września i października PiS organizuje kongres, na którym może dojść do połączenia formacji Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. Rozmowy w tej sprawie prowadzi - w imieniu walczącego z chorobą byłego ministra sprawiedliwości - Patryk Jaki, który lideruje dziś Suwerennej Polsce.

- Patryk często rozmawia z prezesem. Przed wakacjami przynajmniej raz w tygodniu bywał przy Nowogrodzkiej. A ziobryści są w najlepszych stosunkach z PiS-em od lat. Wszyscy chcą tego połączenia, pozostają do ustalenia szczegóły. Ale kierunek jest jeden. Połączenie - twierdzi polityk PiS.

WP o spodziewanej fuzji pisała już kilka miesięcy temu. W piątek 30 sierpnia na konferencji prasowej głos na ten temat zabrał sam Jarosław Kaczyński. Jak słyszymy - nie przypadkiem.

- Jeżeli chodzi o Suwerenną Polskę, to my stanowimy jeden klub parlamentarny, i sądzę, że te zobowiązania będą dotyczyły także ich, i oni to przyjmą, tym bardziej że w planach jest także połączenie się partii. Tylko jest pytanie kiedy, teraz we wrześniu, przy końcu września czy też nieco później, ale to jest w każdym razie w tej chwili brane pod uwagę bardzo poważnie - przyznał prezes PiS.

Co ciekawe, stwierdzenie to padło po pytaniu dziennikarza Wirtualnej Polski o inną kwestię: to, czy politycy Suwerennej Polski będą zrzucali się na działalność Prawa i Sprawiedliwości (po decyzji PKW o obcięciu dotacji i subwencji).

- Prezes sam z siebie powiedział o tym, że chce połączenia się z Suwerenną. To było celowe - mówi jeden z współpracowników Kaczyńskiego. Oczywiście szef PiS stwierdził, że ziobryści mają lojalnie wpłacać na konto PiS - posłowie po 1000 zł, a europosłowie (Jaki i Ozdoba) - po 5000 zł.

- Obaj podobno już wpłacili - uśmiecha się nasz rozmówca z Nowogrodzkiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Za Błaszczakiem, przeciwko Morawieckiemu

Jak się dowiadujemy, dziś do sformalizowania tej decyzji jest bliżej niż kiedykolwiek. Ziobryści - również w mediach - stawiali wcześniej nieformalne warunki, które - jak słyszymy - zostają spełnione. Dotyczą one konkretnych nazwisk.

Po pierwsze, Suwerenna Polska wykluczyła poparcie dla Mateusza Morawieckiego, jeśli ten zostałby wskazany jako kandydat na prezydenta. Ziobryści w nieformalnych rozmowach z dziennikarzami twierdzili, że Morawiecki - niezależnie od decyzji kierownictwa PiS - i tak może zdecydować się na kandydowanie. A jeśli tak będzie, to Suwerenna Polska nie będzie go wspierać w kampanii.

Wedle naszych informacji jednak były premier nie miał i nie ma takich planów - mimo iż w mediach bliskich PiS-owi powtarza, że jeszcze decyzji nie podjął. Podjął - nie będzie kandydował w 2025 roku. Chce znów zostać premierem i realnie mieć wpływ na władzę w państwie.

Po drugie, po zbliżającym się kongresie zostanie wzmocniona pozycja nie tylko Mariusza Błaszczaka (o czym pisaliśmy w WP), ale też Przemysława Czarnka. A to z tymi politykami właśnie - przede wszystkim byłym szefem MON - ziobryści wiążą nadzieje na jeszcze mocniejsze skonsolidowanie dawnej Zjednoczonej Prawicy.

Ziobryści popierali Błaszczaka w wyborze na szefa klubu parlamentarnego PiS, a Czarnkowi pamiętają wypowiedzi o tym, że prędzej opuściłby formację Kaczyńskiego, niż zgodziłby się na zerwanie sojuszu z Suwerenną Polską i wyrzucenie jej polityków z klubu PiS.

Poza tym wiadomo już, że w wewnętrznej strukturze - jak pisaliśmy w WP - nie awansuje wspomniany Morawiecki. Ziobryści zatem nie będą musieli mu w jakikolwiek sposób podlegać.

Kolejne nieformalne warunki także mają zostać spełnione: wedle informacji WP jest zgoda na to, by Patryk Jaki albo został wiceprezesem PiS, albo wszedł do nowego zarządu PiS wraz z innymi politykami młodszej generacji.

Politycy Suwerennej Polski mają mieć także zapewnione finansowanie ich kampanii z komitetu wyborczego PiS i sprawiedliwy udział w subwencji (która zostanie jednak znacznie zmniejszona przez PKW).

Przypomnijmy: od wielu lat Jarosław Kaczyński obiecał ziobrystom zmianę prawa tak, by PiS mogło dzielić się subwencją wyborczą z koalicjantami. Do tego jednak nie doszło, a ziobryści musieli być na garnuszku PiS-u. Ostatecznie otrzymali możliwość właściwie nieograniczonego korzystania z zasobów, jakie dawały Fundusz Sprawiedliwości czy Fundusz Leśny.

Teraz jednak nie mają już nic - oprócz własnych, prywatnych pieniędzy oraz liczenia na dobrą wolę PiS. - To łaskawe, że PiS chce dzielić się z ziobrystami pieniędzmi dopiero wtedy, jak zabiera im je PWK - żartował niedawno w rozmowie z WP jeden z działaczy przy Nowogrodzkiej. Jak dodał inny: - Z pustego to i Jarosław nie naleje.

Ekspozycja medialna

Czy wszystkie wymienione kwestie przesądzają o fuzji? Właściwie tak, ale nie do końca. - Wciąż są "małe" wątpliwości - przyznaje jedno z naszych źródeł.

- Plusy połączenia PiS z Suwerenną przeważają nad minusami. Ale wciąż są wątpliwości - na przykład dotyczące ekspozycji medialnej. Bo teraz, gdy ziobryści są osobną partią, ich przedstawiciel występuje w takiej Telewizji Republika jako osobny od PiS-u reprezentant. Czyli jest tak, że i PiS kogoś wysyła, i Suwerenna Polska. Jak się te dwie partie zlepią, to ziobryści będą mieli obawy, że PiS ich zmarginalizuje medialnie - twierdzi jeden z naszych rozmówców.

Inny zaznacza: - Ale do tych większych telewizji i stacji radiowych i tak zaprasza się po jednym człowieku z danego klubu. Ziobrystów nie ma w TVN24, gdy jest PiS, tak samo jest w Polsacie. Tylko propisowskie media zapraszają osobno do jednego programu gościa z PiS, gościa z Suwerennej, a jeszcze niedawno - gościa od Republikanów Adama Bielana.

Jeden z naszych rozmówców kibicujący politykom Suwerennej Polski zauważa, że mają oni na tyle rozbudowane media społecznościowe (dominuje tu Patryk Jaki), że nie muszą rywalizować z politykami PiS o "bywanie w mainstreamowych mediach". - Taki Patryk sam sobie stworzył de facto własne media. I dociera ze swoim przekazem do prawicowych wyborców. Ja tutaj problemu nie widzę - mówi źródło WP.

Inny rozmówca: - Może wejście ziobrystów do PiS by ich pogodziło. Wiadomo, że u nich też są sympatie i antypatie. Jak wejdą do PiS, to z tym nie będzie problemu.

Należy dodać: tylko z pozoru. W PiS bowiem są jeszcze liczniejsze frakcje i bywają większe napięcia.

Warto przypomnieć, że w grudniu 2023 r. do PiS dołączyli Republikanie Adama Bielana. Suwerenna Polska była znacznie bardziej znaną i eksponowaną formacją - z dużo bardziej znanymi politykami niż Republikanie - ale prawdopodobnie skończy podobnie: w PiS.

W czerwcu br. z Suwerennej Polski odszedł skonfliktowany z Patrykiem Jakim Janusz Kowalski.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski
Komentarze (901)