Warsztaty dla emerytów zamiast artefaktów. "Muzeum u Rydzyka" jest muzeum tylko z nazwy
Minął ponad rok od otwarcia "muzeum u Rydzyka", na które rząd PiS miał dać redemptorystom 224 mln zł. Wciąż nie można w nim oglądać żadnych eksponatów, na wejściu słychać "Szczęść Boże", a placówka ochoczo ściąga do siebie emerytki na warsztaty.
W październiku 2023 r., kilka dni po przegranych przez PiS wyborach parlamentarnych, zakonnicy zaprosili do Torunia ministrów ustępującego rządu i uroczyście otworzyli monumentalne muzeum, na które ten sam rząd przyznał im równie monumentalne pieniądze. Do grodu Kopernika przyjechali m.in. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, były minister obrony Antoni Macierewicz oraz minister kultury Piotr Gliński, który stał najpierw za przyznaniem, a potem za zwiększaniem dotacji na tę placówkę.
Oficjalna wersja jest taka, że krótko potem redemptoryści najpierw skonfliktowali się z wykonawcą, a następnie nowy rząd wstrzymał im dotację. Jest więc problem m.in. z dokończeniem wystawy stałej i muzeum nie może normalnie działać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tyle że muzeum tak naprawdę jakoś funkcjonuje. Mimo że zakonników obowiązuje zakaz prowadzenia w nim działalności komercyjnej, organizują odpłatne koncerty i pokazy filmowe. Było też np. śpiewanie "bajkowych hitów" z Julią Kozłowską, taneczno-akrobatyczne show oraz różnego rodzaju warsztaty dla osób powyżej 55. roku życia: florystyczne, rękodzielnicze oraz kolażu artystycznego.
Późną jesienią muzeum przygotowało jednak prawdziwy hit - wystawę "Pielgrzym Tysiąclecia". Nie byle jaką, wszak chodziło o patrona muzeum, czyli Jana Pawła II. Muzeum szumnie ją zapowiadało. Okazało się jednak, że to zwykła wystawa zdjęć (tyle że "w zdecydowanej większości nigdy niepublikowanych"), w dodatku wystawionych na korytarzu na parterze, a nie w którejś z licznych sal muzeum. Z naszych informacji wynika, że nie przyciągnęła tłumów.
Wchodząc do środka, można było usłyszeć "Szczęść Boże" zamiast "Dzień dobry" (choć według oficjalnej wersji to muzeum państwowe, a nie duchowne). Następnie, po uiszczeniu opłaty w wysokości 2 zł, można było zobaczyć wspomniane fotografie na korytarzu, film o polskim papieżu na ekranie i wziąć na pamiątkę obrazek z Janem Pawłem II. Na jego odwrocie były firmowane media powiązane z ojcem Rydzykiem: Radio Maryja, "Nasz Dziennik" oraz Tv Trwam. Ich logo zostały tam umieszczone, ponieważ są "patronami muzeum".
I to tyle, jeśli chodzi o zwiedzanie muzeum, na które rząd PiS wydał miliony. Pozostałe zakątki są niedostępne dla zwiedzających. O eksponatach nadal wiadomo tylko tyle, że może kiedyś będzie je można oglądać. Wiadomo już jednak na pewno, dla kogo było oficjalne otwarcie. Po roku od tamtej uroczystości muzeum nadal pozostaje "muzeum" tylko z nazwy.
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski