Trwa ładowanie...

Zakaz aborcji? To nie pracujemy. Szykuje się wielki protest

Pomysłodawczynią akcji jest aktorka Krystyna Janda.

Zakaz aborcji? To nie pracujemy. Szykuje się wielki protest
d3hr5wq
d3hr5wq

Założenie jest następujące: w najbliższy poniedziałek 3 października kobiety biorą w pracy dzień wolny, by móc zaprotestować na ulicach przeciwko zaostrzaniu przepisów aborcyjnych (obywatelski projekt zakazujący przerywania ciąży posłowie skierowali w piątek do komisji, odrzucili zaś konkurencyjny projekt ułatwień w dostępie do aborcji)
.

Pomysłodawczynią akcji jest aktorka Krystyna Janda, która w serwisie społecznościowym przypomniała strajk w obronie praw kobiet na Islandii w 1975 r. Tego dnia panie nie poszły do pracy i nie wykonywały obowiązków domowych.

Reakcja internautów

Pomysł Jandy błyskawicznie rozniósł się w sieci. Ponad 23 tys. internautów zadeklarowało, że weźmie udział w strajku. Post mówiący o wydarzeniu udostępniono ponad 200 tys. razy.

- Poruszenie jest bardzo duże. Jestem przekonana, że w wielu miastach kobiety wyjdą na ulice, bo mają dość pogardy i są przerażone konsekwencjami nowych przepisów - mówi Joanna Piotrowska, szefowa Fundacji Feminoteka.

d3hr5wq

Jak dotąd potwierdzone są demonstracje w Warszawie, Wrocławiu, Trójmieście, Szczecinie i Bydgoszczy.

Z poparciem dla akcji wystąpiły niektóre wykładowczynie akademickie, które jawnie deklarują, że jeśli tego dnia studentki nie przyjdą na zajęcia, to usprawiedliwią im nieobecność. - Mamy także sygnały od fryzjerek i kosmetyczek, że tego dnia zamkną zakłady. A kasjerki deklarują, że zamiast skanować towary, będą wprowadzać je ręcznie - opowiada Piotrowska.

Kobiety przyjdą na manifestację?

Czy strajk się uda? - Na pewno pomysł wywoła duże poruszenie i dyskusję na temat nowych przepisów aborcyjnych. Nie sądzę natomiast, by rzeczywiście kobiety masowo wyszły na ulice. Badania dowodzą, że im wyższe są koszty jakichś działań, tym prawdopodobieństwo, że ktoś je podejmie, jest niższe. Zdecydowanie łatwiej protestować w internecie - tłumaczy psycholog społeczny prof. Zbigniew Nęcki.

Jego zdaniem masowe protesty kobiet na ulicach byłyby możliwe dopiero po ewentualnej serii informacji o przyjściu na świat zdeformowanych dzieci czy zgonach ciężarnych kobiet.

d3hr5wq

Joanna Ćwiek, Rzeczpospolita

d3hr5wq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3hr5wq
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj