Wyszków. Przerażające znalezisko na cmentarzu. Trzeba było wzywać saperów
Całe dekady przeleżał w ziemi, rdzewiejąc. Wyszedł na światło dzienne w najmniej spodziewanym miejscu i czasie - na cmentarzu podczas kopania grobu. Pracownicy zakładu pogrzebowego musieli przerwać pracę i poczekać na saperów.
Szokujące odkrycie zostało dokonane w czwartek rano na cmentarzu parafialnym przy ulicy Białostockiej w Wyszkowie. Podczas prac przy przygotowaniu nowego miejsca pochówku kopiący dół robotnicy natrafili na niebezpieczny przedmiot. Skorodowany, metalowy kształt w ziemi na szczęście zaniepokoił pracowników. Przerwali więc prace ziemne i poinformowali o swoich podejrzeniach zarządcę cmentarza. Na cmentarz parafialny błyskawicznie wezwana została policja.
Po przyjeździe funkcjonariuszy na miejsce okazało się, że ta przerwa w pracy przy szykowaniu miejsca na grób potrwa z konieczności nieco dłużej. Po skrupulatnym sprawdzeniu dołu i odkrytego w nim przedmiotu funkcjonariusze z Wyszkowa wezwali służby saperskie. Zanim pirotechnicy przybyli na miejsce, policjanci z oddziałów prewencji
Wyszków. Przerażające znalezisko na cmentarzu. Trzeba było wzywać saperów
Granat moździerzowy został zabrany przez saperów w bezpieczne miejsce, w którym zostanie rozbrojony. Wydarzenia z wyszkowskiego cmentarza mogą być przestrogą - przy każdej budowie oraz pracach polowych można natrafić na pozostałości z działań wojennych. Takie znaleziska nie są niczym odosobnionym, każdego roku saperzy unieszkodliwiają setki niewypałów, znalezionych na budowach. Nadal stanowią one ogromne zagrożenie. Upływ czasu nie sprawił, że straciły swoją moc rażenia i zabijania.