"Wyścig na szczyt pomnika smoleńskiego". Akcja warszawiaków
Nie trzeba było długo czekać. W sieci pojawiło się wydarzenie, podczas którego Polacy mają zdobyć najsłynniejszy szczyt w kraju, a mianowicie pomnik smoleński. Udział w akcji zadeklarowało już prawie 4 tys. osób. Planowana jest na pierwszego czerwca.
- Kto pierwszy zdobędzie najsłynniejszy szczyt w kraju i okryje się chwałą. Poczuj się jak Jaś Mela i zdobądź swój biegun - zachęcają organizatorzy wydarzenia, którzy wolą pozostać anonimowi. Jeden z nich tłumaczył w radiu ESKA Warszawa, że to są żarty. - Chodzi głównie oto, by zwrócić uwagę do jakich granic absurdu została pociągnięta katastrofa smoleńska. Mamy partię rządzącą, która wykorzystywała przez ostatnie 8 lat katastrofę do swoich celów politycznych, a 10 kwietnia b.r. w Katyniu, gdzie zamordowano kilka tysięcy polskich oficerów był tylko jeden przedstawicieli Polski, ambasador w Moskwie. Natomiast na obchodach katastrofy smoleńskiej byli wszyscy, więc to pokazuje, jak Katyń przez katastrofę smoleńską zszedł na drugi tor - mówi organizator.
Na pytanie dziennikarza, czy nie boi się, że znajdą się osoby, które potraktują wydarzenie na poważnie. - Jeżeli ktoś wejdzie na pomnik, to zrobi po prostu głupotę. Ale zdaję sobie sprawę, że jakaś służba może się do mnie odezwać i wezwać na przesłuchanie - wyjaśnia pomysłodawca wydarzenia. Dodaje, że wydarzenie zostało zgłoszone do administracji Facebook'a, ale administatorzy strony stwierdzili, że nie narusza ono standardów społecznych.
Zobacz także: Kontrowersyjny program Ministerstwa Zdrowia
Niektórzy internauci oskarżyli organizatora o nawoływanie do łamania prawa. W związku z tym we wtorek administracja fanepage'a "Volenti non fit iniuria", która jest pomysłodawcą akcji wydała oświadczenie. - Wydarzenie "Wyścig na szczyt pomnika smoleńskiego" nie ma na celu zachęcania do łamania prawa. Jest po prostu szyderą z całego kultu Smoleńskiego. To, że jeszcze do niedawna minister Obrony Narodowej, wypowiadał się jednoznacznie, że w Smoleńsku doszło do zamachu oraz o trzech osobach, które przeżyły katastrofę i zostały zabite przez Rosjan - tłumaczą się organizatorzy. Dodają, że wydarzenie na Facebooku jest mniejszym złem, niż wykorzystywanie tragedii do swoich celów politycznych.
Rzecznik stołecznej policji Robert Szumiata na wydarzenie odpowiada. - Ewentualne wejście na pomnik może zostać potraktowane jako naruszenie przepisów prawa wynikające z art. 261 kodeksu karnego, "Kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności " - mówi WawaLove Robert Szumiata. Dodaje, że jeśli doszłoby do takiego zdarzenia, policjanci będą reagować adekwatnie do sytuacji.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl