Wiceprezydent Warszawy opublikował antymuzułmański rysunek. "W konwencji żartu wolno więcej"
Co śmieszy władze Warszawy?
28.11.2015 17:28
Jacek Wojciechowicz, zastępca prezydenta m.st. Warszawy na swoim publicznym profilu zamieścił "żart" rysunkowy. Na obrazku mogliśmy zobaczyć, jak kobiecie ubranej w muzułmański czador, wiatr - podobnie, jak na słynnym zdjęciu z Marilyn Monroe - podnosi dolną część ubrania, Tyle, że do ciała kobiety doczepiony jest ładunek wybuchowy. Jak u zamachowca. Podpis pod rysunkiem: "Seksbomba - wersja arabska".
Pod rysunkiem natychmiast pojawiły się krytyczne komentarze. "Wiceprezydentowi chyba nie wypada wrzucać takich rzeczy. Zresztą nikomu chyba nie wypada. To utrwalanie niskich lotów stereotypów i trochę szkoda, że przedstawiciel najwyższych władz stolicy traktuje taki 'żart', jak coś śmiesznego" - napisał jeden z komentujących.
Jako drugi skomentował obrazek warszawski radny Jan Śpiewak ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. "Wczoraj Platforma walczyła z radnym Białołęki, atakując go za to, że jest protestantem, dziś wiceprezydent daje upust swoim niskim popędom" - napisał m.in. radny.
"W konwencji żartu wolno więcej"
Nikt więcej nie zdążył obrazka skomentować, bowiem wiceprezydent go usunął i zaraz dodał inny - na temat rzeźby w Warszawie. Zadaliśmy więc pytanie pod tym obrazkiem: "Czy wiceprezydent Warszawy uważa, że każda muzułmanka ma pod ubraniem bombę?." Nasz komentarz natychmiast został usunięty.
Zadaliśmy je ponownie. Wiceprezydent tym razem odpowiedział. "W konwencji żartu wolno więcej niż w publicystyce" - napisał. Dodał również, że post już został usunięty. Oczywiście na zadane przez nas pytania nie odpowiedział.
Hanna Gronkiewicz-Waltz w wywiadzie udzielonym niedawno WawaLove.pl mówiła m.in.: - Ja jestem z pokolenia „Solidarności”, więc czuję solidarność z uchodźcami. Jak ta solidarność wygląda u jej najbliższych współpracowników, mogliśmy się dziś przekonać.
Przeczytajcie też: Ratusz: "Nie wiadomo czy przyjmiemy uchodźców"