Wiceprezydent Warszawy opublikował antymuzułmański rysunek. "W konwencji żartu wolno więcej"
Co śmieszy władze Warszawy?
Jacek Wojciechowicz, zastępca prezydenta m.st. Warszawy na swoim publicznym profilu zamieścił "żart" rysunkowy. Na obrazku mogliśmy zobaczyć, jak kobiecie ubranej w muzułmański czador, wiatr - podobnie, jak na słynnym zdjęciu z Marilyn Monroe - podnosi dolną część ubrania, Tyle, że do ciała kobiety doczepiony jest ładunek wybuchowy. Jak u zamachowca. Podpis pod rysunkiem: "Seksbomba - wersja arabska".
Pod rysunkiem natychmiast pojawiły się krytyczne komentarze. "Wiceprezydentowi chyba nie wypada wrzucać takich rzeczy. Zresztą nikomu chyba nie wypada. To utrwalanie niskich lotów stereotypów i trochę szkoda, że przedstawiciel najwyższych władz stolicy traktuje taki 'żart', jak coś śmiesznego" - napisał jeden z komentujących.
Jako drugi skomentował obrazek warszawski radny Jan Śpiewak ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. "Wczoraj Platforma walczyła z radnym Białołęki, atakując go za to, że jest protestantem, dziś wiceprezydent daje upust swoim niskim popędom" - napisał m.in. radny.
"W konwencji żartu wolno więcej"
Nikt więcej nie zdążył obrazka skomentować, bowiem wiceprezydent go usunął i zaraz dodał inny - na temat rzeźby w Warszawie. Zadaliśmy więc pytanie pod tym obrazkiem: "Czy wiceprezydent Warszawy uważa, że każda muzułmanka ma pod ubraniem bombę?." Nasz komentarz natychmiast został usunięty.
Zadaliśmy je ponownie. Wiceprezydent tym razem odpowiedział. "W konwencji żartu wolno więcej niż w publicystyce" - napisał. Dodał również, że post już został usunięty. Oczywiście na zadane przez nas pytania nie odpowiedział.
Hanna Gronkiewicz-Waltz w wywiadzie udzielonym niedawno WawaLove.pl mówiła m.in.: - Ja jestem z pokolenia „Solidarności”, więc czuję solidarność z uchodźcami. Jak ta solidarność wygląda u jej najbliższych współpracowników, mogliśmy się dziś przekonać.
Przeczytajcie też: Ratusz: "Nie wiadomo czy przyjmiemy uchodźców"