RegionalneWarszawaWarszawski humor: typy pasażerów

Warszawski humor: typy pasażerów

"Sapacz", "Wieszak" czy "Przezramiennik"? Jakim typem pasażera jesteś? Sprawdź!

Warszawski humor: typy pasażerów

Na podstawie własnych obserwacji, a także spostrzeżeń naszych przyjaciół, postanowiliśmy opisać typy warszawskich pasażerów komunikacji miejskiej. Jeśli macie swoje propozycje lub spostrzeżenia na ten temat - napiszcie je w komentarzu.

Perfumaniak:
Najczęściej spotykany rano, obojga płci. Niezależnie od pory roku wylewa na siebie hektolitry perfum, tylko po to, by współpasażerowie bez przeszkód mogli się udusić.

Wieszak:
Niezależnie od tłoku, wiesza się na innych pasażerach - nie jest w stanie stać samodzielnie lub przejść do wolnego miejsca. Musi się opierać o kogoś.

Gaduła/komentator:
Siada taki obok ciebie i zaczyna bez powodu rozmowę. Z reguły narzeka. Na ścisk, na młodzież, na ceny. Nie przejmuje się tym, że nie słuchasz - on i tak gada. Tak ma.

Przezramiennik:
Pies ogrodnika: sam książki nie ma, ale czytać musi, więc wsadza swoją głowę w Twoją książkę, iPada, Kindle'a i wyczytuje Twoje literki. Jeżeli za wcześnie obrócisz stronę, a on nie doczytał, złośliwie syka.

Zaczytany:
Osoba, które musi koniecznie i w każdych warunkach czytać. Nieważne co. Ważne, by czytać. Największą wadą takiego osobnika jest to, że zapomina o swoim przystanku i zrywa się w ostatnim momencie, tratując wszystko i wszystkich po drodze do drzwi.

Lektor telefoniczny:
Rozmawia przez telefon. Wyłącznie głośno. Tak, by wszyscy wiedzieli gdzie wczoraj był, co wypił, kto tam był, kogo spotkał i ile stracił kasy. Często przeklina.

Niedomyta:
To najczęściej pani, która nie zdążyła załatwić spraw łazienkowych w domu i kończy je w autobusie. Maluje więc paznokcie śmierdzącym lakierem, pryska wokół perfumami lub wrzuca na siebie (a czasem współpasażera) jakiś puder. Zdarzają się nawet takie, co obcinają w autobusie paznokcie!

Kebabożerca:
Spotykany najczęściej wieczorem. Wsiada do autobusu z kebabem i po chwili w całym tramwaju lub autobusie śmierdzi. Czasem przechodzi przez cały autobus ciągnąc ten smród za sobą. Najczęściej to mężczyzna.

Ochroniarz:
Nieważne, gdzie i jak długo jedzie. Choćby jechał z Żerania na Ursus, musi stać przy drzwiach, jakby miał zaraz wysiadać. Każdy wysiadający musi się obok niego przeciskać.

Babcia ze zmęczonymi torbami:
Klasyk i chyba nie trzeba przedstawiać. Pani, dla której najważniejsze jest zdrowie i zmęczenie jej toreb. I to one najczęściej zajmują miejsce siedzące w autobusie.

Przygłuchy:
Koniecznie chce, by każdy słuchał wspólnie z nim jego ulubionej muzyki. Więc odpala ją z komórki przez głośnik zewnętrzny. Na cały regulator. Spotykany o każdej porze.

Bazarowicz:
Wraca lub jedzie właśnie na bazar. Nieważne - w każdym razie wnosi do autobusu potężne torby, kartony jakieś z towarem i ustawia się w miejscu na wózki.

Romeo i Julia:
Typ podwójny, mieszany. Środek komunikacji miejskiej jest dla nich romantyczną sypialnią. Całują się namiętnie niezależnie od tłoku, ścisku lub miejsca, jakie zajmują. Nieważne, że wszyscy muszą na to patrzeć. Ich miłość jest najważniejsza.

Chichotki:
Typ sympatyczny, nie mniej - irytujący. To głównie nastolatki, które komentują wszystkich i wszystko wokół, radośnie (i niesamowicie głośno) przy tym chichocząc. Przy takich zapomnij o spokojnym czytaniu.

Tester:
Szuka w autobusie miejsca idealnego - przesiada się co chwilę, bacznie obserwując czy nie zwolniło się jakieś miejsce, które można przetestować.

Akordeonista:
Zwykle pochodzenia romskiego, występujący gościnnie w sezonie letnim i najczęściej w Centrum Warszawy. Zna dwie melodie, obie słabo. Za to gra głośno i oczekuje za to zapłaty. Czasem jest ich dwóch - jeden gra, drugi zbiera pieniądze.

Sapacz:
Pasażer wolnostojący, najczęściej tuż nad Tobą. Wchodzi taki do autobusu, staje przy Tobie (nawet gdy są wolne miejsca) i zaczyna sapać. Gdy już nie dajesz rady i się przesiadasz, zajmuje Twoje miejsce. Od początku mu o to chodziło. Typ wyjątkowo wredny.

Obraz
Obraz
Obraz
autobuskomunikacja miejskapasażerowie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)