Warszawski humor: list do ZTM
"Donoszę sam na siebie, że dzisiaj po raz kolejny dokonałem porwania roweru". - mieszkaniec Warszawy próbował wypożyczyć i oddać rower w Veturilo. Swoje przygody opisał w wesołym liście do ZTM-u
List został opublikowany w profilu Zarządu Transportu Miejskiego.
Drogi Zarządzie!
Moja wiara w to, że w końcu uda Wam się naprawić Veturilo jest niezachwiana. Choć wystawiacie mnie codziennie na próby cierpliwości i czołgacie przez tor najeżony licznymi przeszkodami.
Po raz kolejny zaliczyłem 3 x 6 = 18 minut słuchania muzyczki na infolinii NextBike. Niestety, nie dane mi było dostąpić zaszczytu osobistej rozmowy "z pierwszym wolnym konsultantem". Ponieważ maile do NextBike trafiają tam gdzie nasze pieniądze wpłacane na ZUS - czyli w wielką czarną dziurę, to fejsbuk pozostaje moim jedynym kanałem komunikacji. Przeto piszę do Was nie dla płochej rozrywki, tudzież próżnego pieniactwa.
Donoszę zatem sam na siebie, że dzisiaj po raz kolejny dokonałem porwania roweru. Tym razem, zupełnie nieświadomie. Otóż, wypożyczyłem rower 64990 na Rondzie Waszyngtona i spokojnie pojechałem nim na północ. Na stacji 6383 (przy LO Władysława IV) żaden elektrozamek nie chciał się zapiąć na moim rowerze. Przypiąłem go przeto szyfrem i idę do terminala. Tam zagadka się wyjaśniła. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że nie mam aktywnego wypożyczenia. To czym ja jechałem, u licha?
Po logowaniu w trybie awaryjnym na swoje konto widzę, że rower miałem, ale zdałem, a moje wypożyczenie trwało całe 3 (słownie: trzy) minuty. Musiałbym brać coś lepszego od Lance Armstronga aby w takim czasie przejechać przez pół Pragi. Przypuszczam więc, że system jakimś cudem sam zwrócił mój rower przy Rondzie Waszyngtona.
Z trwogą więc wyznaję, że porwany rower 64990 jest w stacji 6383, a nie tam gdzie samowolnie oddał go system (gdziekolwiek by to nie było) w czasie gdy ja muskany lekką bryzą od Wisły podziwiałem z wysokości siodełka uroki mijanego Basenu Narodowego.
Dodam także, iż widziałem dzisiaj dwóch chłopaków, którzy przy terminalu mieli identyczną sytuację i adekwatne do niej miny. Wnioskuję z tego, iż problem jest powszechny. A ponieważ nie sądzę abym tylko ja był wyróżniony przez infolinię nieodbieraniem telefonów, to przypuszczam, że za chwilę ze świecą szukać będzie można roweru, który stoi tam gdzie widać go w systemie.
Niezły macie tu b*l, siostry!!!
Niniejszym stawiam wniosek o odesłanie elektrozamków do Nigerii (podobno wyrobiliśmy tam sobie ostatnio świetne kontakty handlowe) i przywrócenie mało prestiżowych, ale za to działających linek zabezpieczających.
Dziękuję za uwagę. Mam nadzieję, że byłem pomocny.
Nasze problemy z Veturilo opisywaliśmy TUTAJ .
Jakie Wy mieliście problemy z Veturilo?