Warszawiacy solidarni z ofiarami zamachów w Paryżu
Przed ambasadą Francji płoną znicze.
Po atakach terrorystycznych, które miały miejsce 13 listopada w Paryżu, warszawiacy solidaryzują się z ofiarami. Przed ambasadą Francji płoną znicze. W zamachach zginęło 128 osób, 99 jest w stanie krytycznym. Wsparcie przekazała również Hanna Gronkiewicz-Waltz.
- Les Varsoviens voulaient faire part de son soutien au peuple francais face à cette terrible tragédie (Warszawiacy chcą przekazać swoje wsparcie Francuzom w obliczu tej strasznej tragedii - tłumaczenie redakcji) - napisała na twitterze prezydent stolicy.
Les Varsoviens voulaient faire part de son soutien au peuple francais face à cette terrible tragédie.
— Hanna Gronkiewicz (@hannagw)
Przed ambasadą francuską płoną setki zniczy, których wciąż przybywa. Mieszkańcy Warszawy są wstrząśnięci. - Nie mogłam spać. Cały czas śledziłam, co się tam dzieje. Dziś rano po prostu musiałam tu przyjść - mówi jedna z kobiet, która zapaliła znicz przed ambasadą. - To jest jakiś koszmar - dodaje. Można się spodziewać, że w gachu ambasady zostanie wystawiona księga kondolencyjna.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała także, że na znak solidarności Pałac Kultury i Nauki zostanie podświetlony dziś w barwach Francji.
Zamachowcy w piątek w nocy zaatakowali w sześciu miejscach w Paryżu. Między innymi w okolicach stadionu Stade de France, gdzie rozgrywał się wówczas towarzyski mecz Francja-Niemcy. To najbardziej krwawe zamachy w historii Francji. Zginęło 128 osób, a 99 jest w stanie krytycznym. Ze stolicy Francji wciąż spływają nowe informacje.