Warszawa. Żyleta przy stacji metra Wilanowska. Piękna czy straszna
Siedemnaście pięter budynku, który wygląda, jak ostrze noże. Budowla coraz wyraźniej prezentuje swój kształt, a internauci wyrażają podziw i przerażenie. To będzie wielki konglomerat mieszkań do wynajęcia. Będzie przyciągał czy budził dystans?
Przypomina biurowiec, ale to inwestycja, za którą stoi firma specjalizują się w najmie. Wyrósł na wąskim pasie ziemi pomiędzy jezdnią a przystankiem tramwajowym, w miejscu przytulnego baru piwnego. Nikt nie mógł się spodziewać takiego zastępstwa kameralnego lokalu gastronomicznego, więc ta odmiana budzi emocje.
Warszawa. Żyleta przy stacji metra Wilanowska. Ostrze na siedemnaście pięter
Już na wstępie inwestycja oszałamiała na poziomie ekonomicznym. Plan stworzyła firma Matexi Polska, która potem sprzedała rozpoczętą budowę spółce Aurec Capital Poland. Transakcja sięgnęła ponad 100 milionów złotych. A to choćby dlatego, że okolice Dworca Południowego stały się niezwykle atrakcyjne.
Okolice zbiegu ulicy Puławskiej, Alei Niepodległości i Wilanowskiej to ogromny potencjał inwestycyjny - rosną deweloperskie przestrzenie na istniejących jeszcze kilka lat temu polach z kapustą i ziemniakami przy ulicy Potok, zabudowała się Bukowińska, tworząc jednocześnie dobrą infrastrukturę handlowo-usługową, a węzeł przesiadkowy, stacja metro, pętla autobusowa i linia tramwajowa organizują idealny transport we wszystkich kierunkach stolicy i na trasę wylotową z miasta.
Siedemnastopiętrowy gmach w kształcie ostrza przy Puławskiej 186 to inwestycja. W budynku ma być 200 mieszkań urządzonych pod klucz. Plany przewidują też stworzenie 86 miejsc parkingowych oraz trzech lokali usługowych w parterze.
To będzie wspaniałe miejsce do życia - atrakcyjne komunikacyjnie, bliskie centrum, wielkomiejskie, bliskie największych stołecznych arterii. A sektor, w jakim funkcjonuje firma, proponująca mieszkania na krótkie terminy, ma przed sobą świetlaną przyszłość w stolicy.
"Wygląda jak pudełko na guziki w pasmanterii", "żelazko na parę", "Titanic" - komentują internauci śledzący grupę Mokotów moja dzielnica. Inni nie kryją negatywnych emocji i wyznają, że nikt by ich nie zmusił do zamieszkania w tym miejscu. "Bo będą tu wynajmować mieszkania korpoludki, które dzień spędzą w biurach, a spać będą przy klimatyzacji i zamkniętych oknach" - uważają inni.